
W rytmie serc
ebook: pdf, mobi (kindle), epub (ipad)
21.95 zł Lub 19.76 zł | |||
35.11 zł Lub 31.60 zł | |||
39.90 zł | |||
21.95 zł | |||
31.92 zł | |||
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (5) |
„Kontynuacja godna swojej poprzedniczki. A nawet lepsza! W rytmie serc to wyjątkowo wciągająca, zaskakująca i poruszająca historia Livii, która po tragicznym wydarzeniu uczy się żyć na nowo. Layla Wheldon stworzyła historię pełną pasji, namiętności i prawdziwych emocji. Musicie przeczytać! Gorąco polecam!” – Hanna Smarzewska, www.nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com
„«Miłosny układ» był zaledwie zarodkiem cudownej opowieści, która z całą pewnością zostanie na długo zapamiętana. Emocje targają nami bezlitośnie, ale niczym masochiści chcemy coraz więcej i więcej. Nie sposób się tym nasycić, a «W rytmie serc» wcale nas nie oszczędzi” – Sara Kalecka, www.pelna-kulturka.pl
„Czytając «W rytmie serc», już od pierwszych stron będziesz przeżywać emocjonalny rollercoaster, od łez, przez złość do niekontrolowanych wybuchów śmiechu. Poznasz Livię na nowo i będziesz żyć jej historią, która przepełniona jest miłością, pasją i muzyką. Nie dasz rady odłożyć tej książki na półkę, zanim nie poznasz dalszych losów głównych bohaterów…” – Patrycka Wakuła, kredziarecenzuje.blogspot.com
„Layla Wheldon to jedna z niewielu autorek, której książki czytam z przyjemnością. «Dance. Sing. Love: W rytmie serc» to skomplikowana i burzliwa kontynuacja losów Jamesa i Livii. Bohaterów czeka wiele życiowych niespodzianek, a im samym pozostanie zmierzyć się z wątpliwościami i brakiem zaufania. Czy podołają wyzwaniom, które stawia przed nimi los?” – Ewelina Żyła, redgirlbooks.blogspot.com
W rytmie serc od Layla Wheldon możesz już bez przeszkód czytać w formie e-booka (pdf, epub, mobi) na swoim czytniku (np. kindle, pocketbook, onyx, kobo, inkbook) lub słuchać w formie audiobooka (mp3).Na szczęście Livia może liczyć na wsparcie ukochanego, przyjaciół oraz rodziny. James, do którego dotarło, iż mógł na zawsze utracić miłość swego życia, staje się niezwykle cierpliwy i troskliwy, dba o nią jak o najcenniejszy skarb, na każdym kroku udowadnia swoje uczucia. Gdy tancerce pomału udaje się stanąć na nogi, a ich związek wkracza na wyższy etap, pojawiają się kolejne wielkie kłopoty, które wystawią ich miłość na poważną próbę.
Czy ich relacja jest na tyle silna, by pokonać nawet najtrudniejsze przeszkody?
Poprzedni tom Dance, sing, love kończył się dosłownie w szczytowym momencie. Z niecierpliwością czekałam na drugą część, by poznać dalsze losy Livii, o którą zamartwiałam się przez wiele długich nocy. Odetchnęłam z ulgą, gdy dowiedziałam się, że dziewczyna przeżyła, jednak miałam świadomość, iż tragedia, jakiej była ofiarą, odbije się na jej zdrowiu psychicznym i fizycznym, co gorsza jej kariera stanie pod ogromnym znakiem zapytania. To jest właśnie ten moment, gdy James może wreszcie udowodnić swoją miłość, w czynach pokazać, jak bardzo mu zależy na dziewczynie. Na jego szczęście, spisał się fenomenalnie, inaczej pewnie znienawidziłabym go całym sercem. Niestety życie nie jest bajką i wkrótce na poturbowanych emocjonalnie zakochanych, którzy próbują pomału wrócić do normalnego funkcjonowania, spada lawina kolejnych problemów, jakie mogą poważnie zagrozić rozwijającemu się między nimi pięknemu uczuciu. Pojawia się również zazdrość, jakiej nie sposób złagodzić, gdy zanika szczera rozmowa i zrozumienie.
Czy miłość tej dwójki okaże się na tyle silna, by przejść bez szwanku przez kolejne zawirowania losu?
Ta książka to prawdziwa bomba emocjonalna, obezwładniająca i nieprzewidywalna. Czytelnik początkowo jest przekonany, iż jedyną przeszkodą będzie zła kondycja głównej bohaterki, jej problemy związane z karierą, zdrowiem czy samopoczuciem psychicznym. Szybko jednak okazuje się, że to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Gdy zdaje się, że wszystko pomału zaczyna się układać, nagle rozgrywają się kolejne dramaty, jakie stopniowo osłabiają więź pomiędzy Liv i Jamesem. Autorka stale zaskakuje, nie sposób przewidzieć, co wydarzy się na kolejnej stronie. Dzięki temu powieść pochłania się w napięciu, z wypiekami na twarzy. Gorąco kibicowałam tej dwójce, jednak problemy, przed jakimi zostali postawieni, należą do wyjątkowo trudnych i nie byłam w stanie przewidzieć, jak postąpią i czy ich decyzje nie będą zbyt bolesne.
Język autorki jest niesłychanie przyjemny, przystępny i plastyczny, dzięki czemu książkę czyta się nadzwyczaj szybko. Wyraźnie widać, że rozwinął się też warsztat pisarki, a nakreślone przez nią emocje stały się jeszcze bardziej namacalne i przenikające. Znajdziemy tu również subtelne sceny erotyczne, które rozbudzają wyobraźnię i rozpalają zmysły do czerwoności. Nie zabrakło także gorącego tańca, jednak fundamentem tej książki jest przede wszystkim uczucie między Livią i Jamesem, wystawione na ogromną próbę, walczące z kolejnymi przeszkodami, rozwijające się, lecz też pełne obaw i wątpliwości.
Jak nie trudno się domyślić, w skutek katastrofy na lotnisku, bohaterowie zaznali ogromnej przemiany. James stał się troskliwy, opiekuńczy i niesłychanie cierpliwy wobec ukochanej, wielokrotnie udowodnił, że jest dla niego najważniejsza, ale ogromny lęk, jakiego doświadczył w chwili wypadku, stał się również przyczyną zazdrości i zaborczości. Livia nie jest osobą, która pozwala za siebie decydować, więc będzie to przyczyną burzliwych spięć. Postawa tancerki także uległa zmianie, po przeżyciu wypadku inaczej postrzega świat, ale i siebie samą. Odnajduje jednak w sobie wystarczająco dużo siły, by dalej spełniać marzenia i rozwijać swą pasję. Choć los odebrał jej naprawdę wiele, nie poddała się, walczyła ze swoimi słabościami. Zarówno ona, jak i James, stali się bardziej dojrzali, dlatego jestem pewna, że zyskają waszą sympatię.
Należy również wspomnieć o zakończeniu, które może nie jest tak dramatyczne jak w pierwszej części, ale bez wątpienia pozostawia osłupieniu, silnie intryguje. Jestem bardzo ciekawa, jak dalej potoczą się losy tej dwójki i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.
Dance, sing, love. W rytmie serc jest świetną kontynuacją, która z pewnością skradnie wiele czytelniczych serc. To porywająca powieść o miłości, walczącej z ciężkimi przeszkodami, pasji, zdającej się już zaledwie odległym marzeniem, a także o zmaganiach z własnymi demonami. Doskonałe kreacje bohaterów, liczne niespodziewane zwroty akcji, a przede wszystkim lawina emocji, intensywnych, skrajnych i obezwładniających, to wszystko znajdziecie w najnowszej książce L. Wheldon. Czy miłość rzeczywiście jest najlepszym lekiem? Czy uczucie, które nabrało mocy po ogromnej tragedii, będzie na tyle silne, by pokonać kolejne przeszkody nieobliczalnego losu? I czy można tak po prostu rozpocząć nagle nowe życie i raz na zawsze odciąć się od niechcianej przeszłości? Dajcie porwać się tej fascynującej, muzycznej historii i przekonajcie się sami! Polecam całym sercem!
Ocena: 6/6 czytaj więcej
Mimo iż, pierwsza część kończy się chyba w najgorszym z możliwych czytelniczych momentów, W rytmie serc możemy to całkowicie autorce wybaczyć i puścić w niepamięć stres o losy bohaterów.
W przypadku tej dalszej historii mamy przedstawioną brutalną prozę życia, która dopada nie tylko zwykłe osoby, ale również te które znajdują się na tak zwanym „świeczniku”. Livia po tragicznych wydarzeniach na lotnisku musi zmierzyć się z własną ułomnością, strachem, brakiem pewności siebie, nieoczekiwaną sławą, i utratą zleceń. To James w tym duecie musi okazać się dużą siłą i wsparciem dla ukochanej, a przy tym wywiązać się ze swoich licznych zobowiązań, na dodatek spada na niego niesłychana nowina. Czy poradzą sobie z przeciwnościami jakie zgotował dla nich los? Czy ich miłość to przetrzyma? Musicie sprawdzić sami.
W rytmie serc czyta się szybko, lekko i przyjemnie. Z każdą kolejną przeczytaną stroną chcę się wiedzieć jak bohaterowie poradzili sobie z nową przeszkodą i co jeszcze ich czeka? A wszystko przy akompaniamencie świetnej muzyki. Choć pierwsza część z całą pewnością skradła moje serce, tak ta jest jej godną następczynią. Z mojej strony mogę również powiedzieć, że finał książki jest równie niespodziewany jak i poprzedni. Już nie mogę się doczekać zakończenia tej historii.
Polecam!
Ocena: 4+/6 czytaj więcej
Livia pomału dochodzi do siebie, po wypadku na lotnisku. James nie odstępuje jej na krok, zaniedbując własne obowiązki. Ich uczucie oraz miłość z każdym dniem pogłębiają się coraz bardziej. Liv chodź wydaje się, że funkcjonuje normalnie, wciąż ma traumę po tragicznych zdarzeniach. Żeby tego było mało, wciąż pojawiają się nowe problemy. Ale jak na silną dziewczynę przystało jakoś sobie z nimi radzi. Jednak pewnego dnia odwiedza ich Sara, była kochanka jej chłopaka, a wiadomość, którą im przekazuje zbija się z nóg. Czy to, o czym się dowiedzieli odmieni ich dotychczasowe życie? Czy będą na tyle silni, by temu podołać? Koniecznie przeczytajcie, by się dowiedzieć.
Cóż, Layla Wheldon po raz kolejny zdobyła moje serce. Napisała kolejną cudowną książkę od której nie sposób się oderwać. Mogę się pokusić nawet o napisanie tego, iż ta część jest lepsza niż poprzednia. Zatem czego mogę oczekiwać po kolejnej? Aż się boję pomyśleć.
Ogrom emocji, dramatów z którymi mierzy się Livia sprawia, że nasze serce niejednokrotnie się kruszy. Czytelnik nawet nie chce dopuszczać do siebie tego przez co przeszła nasza bohaterka. Mówią, że „co cię nie zabije to cię wzmocni” i powiem wam, że coś musi w tym być. Bo chodź nasza Livia ma chwile załamań, to mimo wszystko idzie na przód stawiając czoła przeciwnością losu. To kobieta, która może być wzorem dla wielu z nas.
Czasem jeden dzień, jedna chwila może zmienić cały bieg naszego życia. Nagle wszystko to, co było niemalże na wyciągnięcie ręki staje się odległe, nieosiągalne. Marzenie, którego pragnęliśmy zrealizować, zostaje osnute mgłą. Zastanówcie się, co wy byście zrobili w takim momencie? Czy pozwolilibyście odejść marzeniu w zapomnienie, czy jednak staralibyście się zrobić wszystko, aby pokonać słabości i znów mieć je na wyciągnięcie ręki? Zdecydowanie ta druga opcja jak dla mnie jest lepsza. Nigdy nie wiemy, czego możemy się spodziewać, dlatego zawsze powinniśmy walczyć o to, co dla nas ważne.
Autorka wystawia naszych bohaterów na wiele prób. Ważną rolę odegrali tutaj przyjaciele bez których ciężko byłoby pójść Livii na przód. To oni stawali się dla niej podporą w momentach zwątpienia.
Gwarantuję wam, iż nie będziecie się nudzić podczas tej lektury. Przekonajcie się sami w jakim rytmie pójdzie wasze serce.
Dance, Sing, Love: W rytmie serc to godna polecenia kontynuacja losów Livii i Jamesa podczas której emocje są gwarantowane. Smutek, żal, szczęście i radość, tutaj znajdziecie dosłownie wszystko. I zakończenie, które pozostawia nas bez odpowiedzi na to, co będzie dalej. Zachęcam do przeczytania.
Ocena: 5+/6 czytaj więcej
Główna bohaterka, Livia, nie przeszła jakiejś wybitnej zmiany. Może poza tym, że ograniczyła spożywanie alkoholu, z czego jestem naprawdę dumna. Widać było, że w poprzednim tomie dziewczyna naprawdę nie radzi sobie z tym wszystkim, a alkohol nigdy nie jest dobrym sposobem na uciszenie bólu. Chciałabym jednak wspomnieć o tym, jak wielką siłą wykazała się ta bohaterka po wyjściu ze szpitala. Myślę, że gdybym to ja brała udział w takim wypadku, to raczej nigdy nie zdołałabym się z tym pogodzić i pozbyć traumy. Oczywiście, wszystko zależy od psychiki człowieka, a główna bohaterka jest naprawdę silna psychicznie. Za to ją uwielbiam.
James z kolei bardzo się zmienił, oczywiście na lepsze. Kiedy wcześniej bywał wredny, chamski, bezlitosny i obojętny w stosunku do Livii, nie lubiłam go. Teraz jednak stara się być bardziej wyrozumiały i z pewnością nie jest już tak złym człowiekiem, jakim był. Po skończeniu W rytmie serc muszę stwierdzić, że ten bohater zdecydowanie przypadł mi do gustu swoją zmianą, nową postawą oraz dojrzałym zachowaniem. Oczywiście, że zdarzyły mu się pewne słabsze momenty, ale chłopak radzi sobie fenomenalnie i ograniczył je do minimum.
Po bardzo wbijającym w fotel zakończeniu pierwszego tomu nie wiedziałam czego spodziewać się teraz. W końcu autorka mogła dać tutaj dosłownie wszystko. Nie powiem, lektura ta bywała dla mnie chwilami dość stresująca, ale dzięki temu naprawdę mnie wciągnęła.
W tej książce autorka poruszyła temat stresu pourazowego oraz traumy, jaką przechodzą ludzie, którzy wyszli z różnych wypadków. Ostatnio dość rzadko spotykam się z tym wątkiem w książkach, więc miło było przeczytać o nim znowu. Jak już wspomniałam wcześniej, jestem pod ogromnym wrażeniem siły i odwagi głównej bohaterki, ponieważ to, co przeżyła, nie jest błahostką. Blizny, które będą towarzyszyć jej do końca życia, są tylko jednym przykrym skutkiem tych tragicznych wydarzeń. Blizny można śmiało zakryć, jednak tego, co jest w głowie, nie tak łatwo wyrzucić.
Po raz kolejny Layla Wheldon zachwyciła mnie swoimi umiejętnościami kreowania postaci oraz fabuły. Dla jednych może wydawać się, że seria Dance, sing, love to zwyczajne romanse, które nie wprowadzą do życia niczego nowego. Nic bardziej mylnego! Poprzez opowiedzianą tu historię autorka przemyca sporo ciekawych informacji, porusza ważne tematy, a także przedstawia ogromną miłość do tego, co się robi.
Po zakończeniu tego tomu po raz kolejny jestem dość rozbita, jednak tutaj zakończyło się to odrobinę lepiej niż poprzednio. Autorka ma prawdziwy talent do budowania napięcia, żeby na końcu zrzucić wielką bombę na głowę czytelnika. Dzięki temu mam ochotę ją jednocześnie udusić, ale i przytulić z wdzięczności za tę historię, którą napisała.
Jeżeli szukacie dobrego romansu, który wciągnie Was od pierwszych stron, a także dostarczy wielu emocji, to koniecznie zapoznajcie się z twórczością Layli Wheldon. Mam również nadzieję, że za jakiś czas uda mi się również przeczytać trzeci tom, który może mnie albo zabić, albo rozbudzić dożywotnią miłość do autorki.
Ocena: 5/6 czytaj więcej