ebook Trup na plaży i inne sekrety rodzinne
3.44 / 5.00 (liczba ocen: 3055) Ilość stron (szacowana): 304

Trup na plaży i inne sekrety rodzinne
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)

E-book - najniższa cena: 24.79
Audiobook - najniższa cena: 32.11
wciąż za drogo?
29.67 złpremium: 19.14 zł Lub 19.14 zł
36.90 zł Lub 33.21 zł
39.90 zł
39.99 zł
24.79 zł
24.88 zł
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (5)
Wesprzyj UpolujEbooka.pl - postaw kawę
Inne proponowane

Czerwcowy poranek, pusta plaża i… trup. Rozrywkowy kryminał w stylu Joanny Chmielewskiej dla trzech pokoleń kobiet. Każda rodzina trzyma w szafie nieboszczyka, z tym że w niektórych domach szafy są większe niż zazwyczaj...

Kiedy Magda Garstka wraca po studiach do rodzinnej Ustki, nie spodziewa się, że czeka ją najbardziej ekscytujące lato w całym życiu. Zatrzymuje się w pensjonacie, który prowadzi jej babcia, rozpoczyna pracę w kawiarni i niedługo później… znajduje zwłoki. Kim był martwy mężczyzna? Jak zginął i czego szukał w pensjonacie Garstków? Śledztwo utknęło w martwym punkcie, a Magda, córka policjanta, wbrew ostrzeżeniom postanawia zostać detektywem. Co prawda komuś zależy, aby czym prędzej wyjechała z miasteczka, ale tym pomartwi się później. Zwłaszcza że sprawa zagadkowego trupa wydaje się powiązana z pewną rodzinną tajemnicą…

„Chciałabym być jak Magda Garstka – odważna, dociekliwa, mądra. Z drugiej strony starałabym się dwa razy zastanowić, zanim wplączę się w historie, w których pojawiają się trupy, gangsterzy i kradzione dzieła sztuki. Magda nie ma takich rozterek – po prostu działa” – Agnieszka Łopatowska, Interia.pl

„Lato nad Bałtykiem – smażona rybka, szum morza i roje turystów. A także tajemnica, która aż prosi się o odkrycie! U Anety Jadowskiej tak bliska memu sercu Ustka to miasteczko pełne sekretów. Dajcie się porwać tej słodko-gorzkiej opowieści!” – Olga z Wielkiego Buka

„Jadowska stworzyła ciepłą, dynamiczną i zapadającą w pamięć powieść. Przygody Magdaleny Garstki (alias Usteckiej Nancy Drew) oraz opowieści z życia jej rodziny naszpikowane są odwagą, humorem oraz wątkami, które potrafią poruszyć serca i wzruszyć do łez. Polecam!” – Marta Korkus, OkiemMK

„Przyjemna i ciepła książka z ogromną dawką humoru i emocjonującymi wątkami kryminalnymi. Gwarantuje dobrą zabawę i chwilę refleksji. Lektura idealna, nie tylko na wakacje w Ustce” – Miłka Awgul, Maw Reads

„Genialna powieść, którą pokochają miłośnicy nietuzinkowych wątków detektywistycznych. Jako wielka miłośniczka kryminałów: POLECAM!” – Mariola Kłodawska, Przekartkowane

„Powieść Anety Jadowskiej wyróżnia charyzmatyczna główna bohaterka, niecodzienna historia kryminalna oraz przede wszystkim przepiękne ukazanie relacji rodzinnych. Już dawno nie przeczytałam książki tak szybko!” – Anna Targosz, Wyznania książkoholiczki

Trup na plaży i inne sekrety rodzinne od Aneta Jadowska możesz już bez przeszkód czytać w formie e-booka (pdf, epub, mobi) na swoim czytniku (np. kindle, pocketbook, onyx, kobo, inkbook) lub słuchać w formie audiobooka (mp3).
Zmiany są dobre. Zwłaszcza jeśli ma się rzeczy, które mimo tych zmian pozostaną takie jak zawsze.
Rodziny są różne, jedne pielęgnujące ciągle więzy je łączące, drugie stawiające na luźne kontakty, są i takie, które dostają od losu szansę by się lepiej znowu poznać. Czasem skrywają tajemnice, które gmatwają wiele i przyczyniają się do nieporozumień. Jednak kiedy można liczyć na bliskich nie taki diabeł straszny …

Na plaży można znaleźć muszle, list w butelce, niekiedy bursztyn, ale i … trupa. Magda Garstka miała w planach może zrobienie kilku urokliwych fotek słońca, wschodzącego nad morzem i spokojny spacer bez tłumu turystów, ewentualnie refleksję nad pochopnie złożoną obietnicą. Ale na pewno nie dostrzeżenie nieboszczyka wśród fal rozbijających się o brzeg. Niestety co się stało to się już nie odstanie, a jako córka i bratanica policjanta zrobiła to, co praworządna obywatelka czyli powiadomiła wujka o dość niecodziennym znalezisku. Większość pozostawiła by tę sprawę stróżom prawa, lecz nie Magda, zwłaszcza, że denat kogoś jej przypomina. Czyżby był to gość pensjonatu Wielka Niedźwiedzica? Jeśli tak to czy jego śmierć była naturalna? Ustka raczej nie należy miejsc gdzie morderstwa są codziennością, lecz ma także swoje sekrety, więc prywatne śledztwo jak najbardziej potrzebne jest, nawet jeśli nie należy do mile widzianych. Praca detektywa na pewno jest bardziej interesująca niż kelnerki i prowadzenie pensjonatu, ale wiąże się z mało przyjemnymi zdarzeniami, które mają wykurzyć dziewczynę z kurortu. Jednak ona ma całkiem inne plany, a im więcej szczegółów tej dość niecodziennej układanki udaje się jej ustalić tym bardziej zbliża się do tajemnic swoich bliskich. Czego nie wie Magda i czy jest gotowa by poznać prawdę?

Najpierw przeczytałam drugą część, zaraz potem pierwszą, kolejność może niezbyt wskazana, ale jak się okazało nie zaszkodziła w odbiorze książek. Obie lektury są przysłowiowym strzałem w dziesiątkę, a Aneta Jadowska stworzyła cykl, który jeszcze pewnie wiele ma w zanadrzu i niejednym zaskoczy. Nie wszystkie karty zostały odkryte, to, co już autorka zdradziła jest doskonałym połączeniem wątków kryminalnych ze społecznymi, jakich czytelnik nie spodziewa się. Ważnym elementem fabuły są bohaterowie, nie jednowymiarowi i przewidywalni, lecz niekiedy odznaczający się nutką szaleństwa, pełni zapału i przede wszystkim z ogromnym poczuciem humoru. Ten ostatni widoczny jest w dialogach oraz samej fabule, chociaż ma ona w sobie poważniejsze fragmenty, nad jakimi warto zastanowić się i spojrzeć przez ich pryzmat na swoje otoczenie. Tytuł Trup na plaży i inne sekrety rodzinne okazuje się jak najbardziej adekwatny do treści i co nieco wyjawia. Ale najlepsze ukryte jest w kolejnych rozdziałach, w których nie ma krzty nudy, za to mamy wiele niespodzianek, dużo tajemnic oraz nieoczekiwane zakończenie. Rodzina Garstków jeszcze niemało chowa w zanadrzu i zadziwi nas z pewnością niejednokrotnie.

Ocena: 6/6 czytaj więcej
©Taki jest świat
Jest to I książka z cyklu Garstka z Ustki. Jeśli zaglądacie czasem do mnie na bloga to wiecie, że lubię sobie poczytać coś wesołego, nie każącego myśleć, takiego odstresowywacza po całym dniu z dzieciakami. Jak zobaczyłam tę kolorową okładkę to wiedziałam, że chcę przeczytać tę książkę. Wiem, wiem, nie oceniaj książki po okładce, ale jestem wzrokowcem i czasami łapię się na tym, że czytam to, co fajnie wygląda na pierwszy rzut oka. A jak wygląda Trup na plaży... na drugi rzut oka? Zapraszam na mój wpis.

Książka szumnie nazwana jest kryminałem, jak dla mnie jest to obyczajówka z wątkiem kryminalnym w tle. Zaczyna się ciekawie. Magda Garstka po powrocie ze studiów do rodzinnej Ustki wybiera się rano na plażę, posiedzieć, odpocząć, pomyśleć... I nagle zauważa trupa w wodzie.... Nie tak wyobrażała sobie powrót w rodzinne strony. Dziewczyna na co dzień pracuje jako kelnerka w cukierni, a dodatkowo pomaga swojej babci prowadzić pensjonat. Policja ma problem z ustaleniem personaliów denata i jak to bywa w tego typu powieściach Magda zaczyna własne śledztwo. Zresztą z powodzeniem. Później jednak zaczyna się robić mega dziwnie. Co prawda są ciekawe momenty jak działalność tajemna babci, ale jest też wiele wątków jak dla mnie naciąganych.

Nie miałam wielkich oczekiwań, bo to taka książka na plażę. Ale mimo to szkoda, że książka nie spełniła moich oczekiwań. Trupa na plaży czytałam w kolejce do lekarza, będąc w Gdyni, więc też nad morzem, klimat dało się odczuć, smażona rybka, turyści i plaża. Przeczytałam całą na raz, trochę liczyłam na większy humor, albo jakąś mega ciekawą zagadkę, coś w stylu może Olgi Rudnickiej czy Joanny Chmielewskiej. Ale to nie jest jeszcze ten kaliber. Były momenty, kiedy musiałam się cofać, bo po prostu nie załapałam o co chodzi. Czytało mi się to nieźle, ale jako nałogowa książkoholiczka poprzeczkę stawiam coraz wyżej. Jest to coś, o czym pewnie szybko zapomnę. Szkoda, bo uważam, że autorka ma potencjał.

Trochę mam problem ile dać tej książce punktów, ale ostatecznie dam 4. Jest szansa, że w drugiej części autorka wymyśli coś bardziej ciekawego. Daję jej kredyt zaufania i pewnie sięgnę po kolejne losy Garstki. Więc kto sięgnie po Trupa.. to niech nastawi się na coś lekkiego, ale niekoniecznie śmiesznego czy mega wciągającego. Żeby nie było, że nie ostrzegałam.

Ocena: 4/6 czytaj więcej
©Matka książkoholiczka
Uwielbiam twórczość Anety Jadowskiej, naprawdę. Jestem wielką fanką urban fantasy, a to chyba jedyna polska autorka, która tworzy w tym nurcie naprawdę dobre historie. Pokochałam Dorę Wilk, uwielbiam Witkacego, a Nikita całkowicie rozwala system. Z drugiej strony jestem też wielbicielką wszelakich kryminałów i chętnie sięgam po większość tytułów, jakie pojawiają się na polskim rynku. O Trupie na plaży usłyszałam chyba jeszcze zanim pojawił się on w zapowiedziach wydawniczych, na jednym ze spotkań z Anetą Jadowską. I już wtedy wiedziałam, że w ciemno po niego sięgnę. Jednak czy i tym razem twórczość jednej z moich ulubionych pisarek mnie urzekła?

Choć doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że wiele ludzi narzeka na nasze polskie wybrzeże, to ja jestem jego ogromną fanką. Znaczy mnie ogólnie wystarczy dać kawałek dzikiej plaży i ten niesamowity widok, gdzie łączy się morze i niebo. Uwielbiam – po prostu nie ma dla mnie wspanialszego krajobrazu. Wiem, że jest wiele piękniejszych miejsc na ziemi, do których można się wybrać, aby go doświadczyć, ale jednak do Morza Bałtyckiego mam pewien sentyment. I tak też się złożyło, że będąc na urlopie w Trójmieście zabrałam ze sobą kryminał Anety Jadowskiej. Na szczęście sama żadnego trupa na plaży nie znalazłam, ale kto wie, może gdybym była w Ustce, a nie w Gdyni…

Główną bohaterką powieści jest Magdalena Garstka, która po ukończeniu studiów licencjackich powraca do rodzinnej Ustki. Podejmuje prace w pensjonacie swojej babci, w Wielkiej Niedźwiedzicy, ale po godzinach postanawia rozwiązać zagadkę tajemniczego trupa, którego znajduje podczas porannego spaceru po plaży. Choć jej wujek, który jest policjantem, nakazuje jej trzymać się z daleka od tej sprawy, to Magda jednak szuka własnych wskazówek, zwłaszcza wtedy, gdy okazuje się, że owy trup był gościem pensjonatu jej babci. Tak oto Magda Garstka zostaje detektywem i chociaż komuś wybitnie zależy na tym, aby opuściła Ustkę, to dziewczyna nie daje za wygraną. Łączy ze sobą kolejne poszlaki, aż w końcu odkrywa pewne sekrety rodzinne, które wydają się być powiązane ze zmarłym…

Zdecydowanie spodobało mi się to, że Magda Garstka nie jest postacią wyidealizowaną. To normalna, prosta dziewczyna, która po prostu miała pecha i znalazła trupa. Zwyczajna studentka, która dopiero poszukuje swojego miejsca w życiu. Bardzo rodzinna, choć niestety jej rodzice zmarli, gdy była dzieckiem. Podobało mi się to rodzinne ciepło, relacje panujące pomiędzy bohaterami, te uroki Ustki, te momenty, w których główna bohaterka wspominała pewne miejsca i wydarzenia z nimi związane. Jednak sam motyw detektywistyczny nie urzekł mnie już tak bardzo, tak naprawdę to jest bardzo, ale to bardzo lekki kryminał, bardziej przypominający w moim odczuciu powieść obyczajową, w której tylko przewijają się pewne elementy kryminału, a właściwie to chyba bardziej po prostu zwyczajnej powieści detektywistycznej.

Bardzo lubię styl Anety Jadowskiej, ale mimo wszystko nie do końca ta powieść przypadła mi do gustu. Zdecydowanie bardziej wolę się zagłębiać w urban fantasy w jej wykonaniu, niż taką zwyczajną, ciepłą historyjkę. Nie napiszę, że jest zła, bo to nie o to tutaj chodzi – to po prostu niezupełnie moje klimaty, które całkowicie by mnie porwały. Do tej pory znałam Anetę Jadowską tylko z jednej strony i nie zaprzeczę, że poznanie jej w nowym wydaniu było ciekawym przeżyciem, aczkolwiek nadal uważam, że znacznie lepiej czytało mi się jej pozostałe powieści. Tutaj nie poczułam się aż tak zaangażowana w historię głównej bohaterki, a także ona sama nie zyskała mojej wyjątkowej sympatii. Po prostu była w porządku, ale nie przyszło mi się z nią zżyć.

Trup na plaży to moim zdaniem taka lekka, wakacyjna powieść, w której da się odczuć uroki Bałtyku, a także oderwać nieco od trudów dnia codziennego. Świetna na urlop, niewymagająca specjalnego myślenia pozycja. Jeżeli podejdziemy do niej właśnie z takim nastawieniem, to z pewnością pojawi się radość z lektury.

Ocena: 4/6 czytaj więcej
©BookeaterReality
Aneta Jadowska przyciągnęła mnie do siebie lekką fantastyką, uwielbiam jej serię o Dorze Wilk czy Nikicie. Do Witkaca nadal się przymierzam, chyba dlatego, że to męski bohater. Kiedy usłyszałam, że autorka pokusiła się w końcu o książkę kryminalną, byłam lekko niepocieszona. Nie sięgam często po ten gatunek, rzadko kiedy potrafię się w niego naprawdę wciągnąć. Nadarzyła się jednak okazja, więc stwierdziłam, że pora się przekonać, czy to będzie ciekawa lektura. Co wyszło z tego spotkania?

Magda Garstka po latach przyjeżdża do Ustki na wakacje do rodziny. Przypomina sobie dzieciństwo i świat morza dzięki codziennym porannym wyprawom na plaże. Jednak trup, którego znajduje któregoś poranka, jest początkiem zmian nie tylko w jej życiu. Śledztwo policji, śledztwo Magdy, rodzinne sekrety, trudna przeszłość i codzienność w małej nadmorskiej miejscowości. Jakie odpowiedzi przyniesie rozwiązanie tej sprawy?

Bałam się tego spotkania, zastanawiałam się czy uda mi się wyciągnąć przyjemność z lektury. Zapomniałam, że ta historia wyszła spod pióra Anety Jadowskiej! Już od pierwszych stron styl autorki - lekki i przyjemny język - wciąga w lekturę. Historia, którą opowiada Magda, główna bohaterka zawiera w sobie sporo sekretów i trudnych spraw z przeszłości. Ale dzięki Magdzie własnie czyta się tą historię z uśmiechem i pewną radością.

Główna bohaterka to postać nietuzinkowa - wyglądem przypomina dwunastolatkę, choć już od kilku lat jest pełnoletnia. Pochodzi z rodziny policjantów, co pozwala jej trochę inaczej patrzeć na niektóre sprawy. Trudne dzieciństwo również odcisnęło w niej swój ślad. Do tego jest wygadana, twarda i ma swoje podejście do życia. To zdecydowanie nie jest cicha myszka. Kolejna charakterystyczna bohaterka ze świata Anety Jadowskiej.

Znaleziony trup stwarza możliwość odkrycia wielu sekretów, zarówno tych związanych z nieboszczykiem jak i tych dotyczących własnej rodziny bohaterki. A są one mroczne i nieprzyjemne.

Książka zalicza się do kryminału, jednak jest to bardziej ukłon w stronę książek Joanny Chmielewskiej, niż tych popularnych w ostatnich latach kryminałów skandynawskich, ociekających krwią, gdzie morderca dyszy w kark. To zdecydowanie ten kierunek, który bardziej do mnie przemawia.

Trup na plaży i inne sekrety rodzinne to książka, którą czyta się błyskawiczne i która mimo trudnych tematów, które się tam pojawiają, zdecydowanie poprawia humor. To lektura, którą czyta się dobrze wszędzie, chcąc poznać tajemnice i odkryć co tak naprawdę stało się z ciałem, które znalazła bohaterka.

Nie byłam przekonana do tej lektury, ale teraz wiem, że byłam w błędzie. Z ciekawością przeczytam kolejny tom tego cyklu i poznam dalsze przygody Garstki z Ustki!

Ocena: 5/6 czytaj więcej
©Książkowe Wyliczanki
Magda Garstka po skończeniu studiów licencjackich przyjeżdża na kilka miesięcy do rodzinnej Ustki, z której wyjechała dziesięć lat wcześniej, po śmierci ojca. Znajduje pracę w kawiarni, pomaga babci w prowadzeniu niewielkiego pensjonatu, ale nie jest jej dane długo cieszyć się spokojem. Podczas jednego z porannych spacerów po plaży, Magda znajduje trupa, który okazuje się być jednym z gości pensjonatu. W jej żyłach płynie policyjna krew, dziewczyna postanawia więc na własną rękę odkryć tajemnicę śmierci mężczyzny. Okazuje się jednak, że to nie jedyny sekret, z jakim przyjdzie jej się zmierzyć - każda rodzina ma coś do ukrycia, nie inaczej jest z klanem Garstków. A prawda, podobnie jak zwłoki w morzu, zawsze wypływa na wierzch…

Trup na plaży… to było moje pierwsze spotkanie z twórczością Anety Jadowskiej. Chociaż z innymi jej powieściami raczej tematycznie i gatunkowo mi nie po drodze, to jeśli powstanie kolejny tom przygód Magdy Garstki (na co wskazywałby napis na okładce: Garstka z Ustki tom I), to na pewno po niego sięgnę, bo zarówno główna bohaterka, jak i styl autorki, bardzo przypadły mi do gustu.

Jeśli miałabym jednym słowem określić, do jakiego gatunku należy ta powieść, to miałabym problem. Nazwałabym ją raczej kryminałem obyczajowym z elementami komedii, bo stanowi idealną mieszankę literatury detektywistycznej z powieścią obyczajową, do tego suto okraszoną humorem. Z jednej strony nie jest to wymagająca lektura, ale z drugiej porusza też sporo istotnych, poważnych tematów, czego, szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, sięgając po ten tytuł.

Największym atutem Trupa na plaży jest bez wątpienia postać Magdy - ta filigranowa, mierząca sobie zaledwie 150 cm wzrostu osóbka to prawdziwy wulkan. Mimo niepozornej powierzchowności, nie daje sobie w kaszę dmuchać i zazwyczaj potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji. Jest inteligentna, wygadana i obdarzona analitycznym umysłem, ale przy tym nie jest przesadnie wyidealizowana i daleko jej do stereotypowej Mary Sue. Poza Magdą poznajemy też spore grono innych, interesujących postaci, jak na przykład Monika - kuzynka Magdy, która pomaga jej w śledztwie; ich babcia, skrywająca w zanadrzu rodzinne sekrety; wuj Marek - prywatnie ciepły, misiowaty facet, służbowo - poważny sierżant Garstka; czy też podejrzliwy sierżant sztabowy Straszewicz i jego złowrogie wąsy.

Autorka zręcznie manewruje między wątkiem kryminalnym a rodzinnym, wplatając pomiędzy nie także inne, aktualne i ważne tematy. Miejscami książka wydawała mi się przez to za bardzo upolityczniona, zwłaszcza, że z niektórymi poglądami autorki zdecydowanie się nie zgadzam, ale na szczęście były to bardziej wstawki niż szeroko rozwinięte rozważania.

Trup na plaży i inne sekrety rodzinne to świetnie napisana, wciągająca powieść i, poza kilkoma fragmentami, czytało mi się ją naprawdę dobrze. Polecam ją miłośnikom niekonwencjonalnych kryminałów, a także kobietom w każdym wieku, bo przede wszystkim z myślą o nich powstała ta książka. Choć porównanie do Joanny Chmielewskiej, które znajdziemy z tyłu okładki, wydaje mi się być trochę na wyrost, to jednak nie żałuję czasu poświęconego na tę lekturę i z czystym sumieniem mogę polecić ją innym.

Ocena: 5/6 czytaj więcej
©Tea Books Lover
Do tej pory siedziało mi w głowie, że Aneta Jadowska to tylko fantastyka, ale całe szczęście, że mimo tego przekonania, zdecydowałam się zapolować na najnowsza książkę autorki, będącą pierwszym tomem cyklu Garstka z Ustki. Cyklu, który fantastyką wcale nie jest, żeby była jasność.

Byliście kiedyś w takiej sytuacji, kiedy skończywszy studia I stopnia nagle nie wiedzieliście, co ze sobą zrobić? Jak dalej pokierować życiem? Czy coś zmienić czy zostawić tak, jak jest? W takiej właśnie sytuacji znalazła się główna bohaterka powieści, Magdalena Garstka, świeżo upieczona licencjatka pedagogiki. Dziewczyna znad morza, po kilku latach spędzonych w Łodzi, tęskniła już trochę za morską bryzą, pianą burzącą się na grzbietach fal i piaskiem na plaży. W dniu rozdania dyplomów, które absolwenci otrzymali podczas uroczystej gali, Magda ze zdziwieniem dostrzegła na sali swoją babcię, która przyjechała na tę uroczystość, zaproszona przez uczelnię, z Ustki. Podczas rozmowy kobieta zaprosiła Magdę do siebie, do pensjonatu Wielka Niedźwiedzica, który prowadziła. Dlaczego jednak była wyraźnie zdenerwowana sytuacją? Czemu tak jej zależało na tym, by Magda spędziła z nią choć trochę czasu? Od lat coś tajemniczego wisiało nad ich głowami, ale nikt nie próbował dziewczynie wyjaśnić, skąd dziwne zachowanie cioci Tamary, która nie pozwalała, by Magda spędziła z babcią w Ustce więcej niż kilka dni. Podejrzane to wszystko... Tym razem dziewczyna podjęła szybką decyzję i ruszyła z babcią nad morze. Miało być spokojnie, pracowicie i przyjemnie. Tymczasem, podczas jednego z porannych spacerów plażą, Magda dojrzała wśród fal dryfujące ciało. Natychmiast zadzwoniła do wujka Marka, policjanta pracującego w Ustce, i karuzela wydarzeń ruszyła z kopyta...

Owszem, myślała o jakichś zmianach, zastanawiała się nad przyszłością, ale w najśmielszych nawet planach czy pomysłach na życie nie pojawił się żaden... denat. W dodatku zwróciła uwagę na nagłe zniknięcie jednego z pensjonariuszy Wielkiej Niedźwiedzicy. I co teraz?

Co Was czeka, jeśli sięgniecie po tę powieść? Dużo humoru (uśmiałam się jak norka z pewnego słonia z cekinów... Nie pytajcie, to trzeba przeczytać), trochę wzruszeń, pewna skrzętnie ukrywana tajemnica i, oczywiście, efekty śledztwa prowadzonego po cichu przez Magdę. Naprawdę warto sięgnąć po pierwszy tom tej serii, która - mam nadzieję - szybko powiększy się o kolejne części.

Kryminał z warstwą obyczajową, to coś, co lubię i polecam tym, którzy również wolą, by bohaterowie czytanej książki zyskali odrobinę trójwymiarowego człowieczeństwa w tej pogoni za zbrodniarzem, którą przecież można mieć wszędzie, w każdym innym kryminale. A tu nie dość, że trup, to jeszcze przy okazji wiele emocji związanych z rodzinnymi tajemnicami. Polecam.

Ocena: 5+/6 czytaj więcej
©Bibliotecznie
Marzą mi się wakacje. Mogą być nad morzem. W tamtym roku odwiedziłam Gdańsk, Sopot i Hel, a błogie lenistwo przedzielone zwiedzaniem fantastycznych miejsc było tym, czego było mi trzeba.

W Ustce nie byłam od stu lat, ale to się zmieniło za sprawą Trupa na plaży... Książkę wzięłam z nadzieją na wakacyjną lekturę w środku zimy i powrót do ciepłych klimatów nadbałtyckich plaż.

Magda Garstka za namową babci wraca do rodzinnej Ustki po dziesięciu latach spędzonych w Łodzi. Szukająca pomysłu na życie dziewczyna, która w dzieciństwie straciła rodziców i była wychowywana przez ciocię Tamarę pomaga babci w prowadzeniu pensjonatu Wielka Niedźwiedzica i pracuje jako kelnerka w kawiarni Vincent. Podczas porannego spaceru nad brzegiem morza Magda znajduje trupa. W wodzie. Po telefonie do wujka policjanta rozpoczyna się śledztwo w sprawie wyjaśnienia zagadkowej śmierci denata. Swoje śledztwo prowadzi policja, ale Magda wyczuwając, że idą zły tropem postanawia przeprowadzić własne.

Śledzenie poczynań Garstki i powolne odkrywanie śladów to jedno. Jest jeszcze Babcia, właścicielka pensjonatu i skrywana rodzinna tajemnica. Czego dotyczy i jak bardzo była zaskakująca, to już wiem. Czas abyście i wy ją poznali.

Aneta Jadowska postanowiła napisać kryminał i bardzo dobrze jej to wyszło. Nawet jeśli momentami akcja zwalniała, to nadal byliśmy nad morzem, na uroczych usteckich ulicach. Jedyne co mnie denerwowało to odrobinę infantylny język głównej bohaterki, ale to szczegół.

Trup na plaży... zwiódł mnie sielską okładką i dobrze. Lubię takie niespodzianki. Polecam!

Ocena: 4+/6 czytaj więcej
©Idę czytać
Aneta Jadowska ma całkiem pokaźne grono fanów doceniające jej wkład w rodzimą fantasy. Najbardziej znana jest z cyklu o Dorze Wilk, wiedźmie-policjantce, jednak poza heksalogią o Dorze napisała również cykl o Nikicie i sporo opowiadań. Teraz w pewnym sensie debiutuje ponownie, bowiem najnowsza powieść autorki Trup na plaży i inne sekrety rodzinne jest kryminałem. I choć początkowo wydaje się, że konwencja jest lekka i żartobliwa to jednak z czasem okazuje się, że trup znaleziony na usteckiej plaży jest jedynie początkiem, a Magda Garstka znajdzie różnego rodzaju umarlaków więcej.

Ale zacznijmy od trupa tytułowego. Gdy Magda Garstka, młoda kobieta pochodząca z Ustki, wybiera się po latach w rodzinne strony, spodziewa się spokoju duszy wynikającego z powrotu do znanych z dzieciństwa zakątków oraz odbudowania ciepłych relacji z babcią. Zapewne ma świadomość, że może być trudno, bowiem cieniem na jej przeszłości kładzie się strata ojca-policjanta, a także późniejsze niezrozumiałe ochłodzenie stosunków rodzinnych, kiedy to osierocona dziewczynka nie została przysposobiona przez babcię i musiała wyjechać z rodzinnej miejscowości. Jednak Garstka nie podejrzewa, że znajdzie na plaży trupa – szybko w dodatku okazuje się, że mężczyzna, który unosi się na wodzie niekoniecznie zginął naturalnie: w jego utonięciu mógł ktoś pomóc… Magda Garstka nie ma zamiaru trzymać się od sprawy z daleka – w końcu płynie w niej policyjna krew, do tego musi bronić dobrego wizerunku babcinego pensjonatu, bowiem trup przed tym, jak stał się trupem był turystą, który wynajął pokój w Wielkiej Niedźwiedzicy.

Mała Garstka zaczyna więc prywatne śledztwo, w którym czasem (choć niechętnie) pomaga jej wuj, kolejny policjant w rodzinie. Magda musi sobie poradzić ze swoim dziecięcym wizerunkiem, który tu, w Ustce, utrwalił się bardzo mocno: w końcu gdy opuszczała nadmorską miejscowość była jeszcze dzieckiem, biedną drobinką, która przedwcześnie straciła ojca. Teraz Magda nie chce być już Madzią i nie potrzebuje, by obcy ludzie jej matkowali. Garstka pomaga babci w pensjonacie, a także pracuje w kawiarni Vincent, a skoro przydarzył jej się trup to postanawia dołożyć sobie jeszcze etat samozwańczego detektywa. Nie wie tylko, że gdy zacznie drążyć w przeszłości tajemniczego denata, dogrzebie się do sekretów znacznie jej bliższych. Sekretów, cóż… rodzinnych.

Przeszłość buduje przyszłość, a dzieciństwo kształtuje naszą dorosłość. To truizm, ale jakże ważny w powieści Anety Jadowskiej. Autorka dobitnie pokazuje, że bez małej Madzi nie byłoby tak właśnie ukształtowanej dorosłej Magdy, że bez przedwczesnej śmierci ojca i niezrozumiałego odrzucenia przez babcię bohaterka byłaby pewnie zupełnie inna. Wzruszające są sceny, gdy Garstka rozmawia ze swoim zmarłym tatą i prosi go o rady, ciekawe są te, gdy wikła się w śledztwo, ale najbardziej intrygujące okazały się momenty, gdy Magda Garstka odkrywała tajemnice z przeszłości jej rodziny. W „Trupie na plaży” nic nie jest czarno-białe.

Mówią, że czytanie rozwija empatię. Nie wspominają, że zwiększa też ryzyko powstania skłonności do dziwnych skojarzeń, nabawienia się niewyparzonego języka i otrzymania etykietki dziwaka. Cóż, wciąż warto.

I choć wydawało mi się, że książka Jadowskiej będzie po prostu zabawnym i lekkim kryminałem to po przeczytaniu całości muszę cofnąć te słowa. Co prawda rzeczywiście, jakieś 2/3 książki są właśnie tym: zabawną, czasem leciutko melancholijną, ale ogólnie przyjemną i sympatyczną opowieścią o pewnym śledztwie i o powrocie w rodzinne strony, jednak końcowa 1/3 zmienia wydźwięk powieści. Nie ukrywam, Jadowska kupiła mnie praktycznie od razu, ale to ostatnie kilkadziesiąt stron spowodowało, że z powieści light wskoczyła o oczko wyżej. Nie będę zdradzać, jakie sekrety rodzinne odkryła jej bohaterka, ale mogę Was zapewnić, że Aneta Jadowska poruszyła pewien bardzo ważny i trudny problem społeczny, a zrobiła to z niesamowitym wyczuciem i smakiem. Ostatecznie okazało się, że lektura Trupa na plaży jest słodko-gorzka, jak ustecka krówka popita mocną kawą. Świetne połączenie!

Duży plus należy się także za kreacje postaci: Magda Garstka jest świetną dziewczyną, z którą mogłabym się kumplować, ciekawą, niejednoznaczną bohaterką, mocną, ale też nieukrywającą chwilami swojej słabości, jej babcia to ciepła starsza pani, która wiele w życiu przeszła, jej wuj jest z jednej strony typowym policjantem, a z drugiej opiekuńczym mężczyzną, a zmarły ojciec jest tak obecny w myślach Garstki, że prawie zapominam, że na kartach powieści unosi się jedynie jego duch. Aneta Jadowska świetnie wyważyła humor, który nie jest głupawy, z życiowymi historiami i kryminalnym wykończeniem. Smakowite jak ustecka krówka, i tak samo jak w przypadku tej słodyczy – też ciągle ma się ochotę na więcej.

Ocena: 5/6 czytaj więcej
©tanayah czyta
Złoty piasek pod stopami, kojący szum morskich fal, intensywny zapach jodu. Kto chciałby spać, mając możliwość podziwiania cudownego wschodu słońca nad morzem? Jedną z wielbicielek nadmorskich wschodów słońca jest Magda Garstka, która po zakończeniu studiów wraca do rodzinnej Ustki, by zamieszkać w pensjonacie prowadzonym przez jej babcię. Jednak, zamiast niezapomnianego wschodu słońca, ciszy i upragnionego spokoju, zamiast bursztynów i muszelek, na plaży znajduje zwłoki. Martwy mężczyzna był gościem "Wielkiej Niedźwiedzicy", pensjonatu prowadzonego przez Garstków. Kim był i czego szukał w pensjonacie babci Magdy? Śledztwo staje w martwym punkcie, a Magda, w żyłach, której płynie krew policjanta, postanawia zostać detektywem i rozwiązać zagadkę tajemniczego trupa.

Trup na plaży i inne sekrety rodzinne to pierwsza niefantastyczna powieść w dorobku Anety Jadowskiej, nietuzinkowy kryminał, w którym nadmorska Ustka odkrywa przed czytelnikiem swoje nowe, nieznane i mroczne oblicze, w końcu trupy, mafia, czy kradzione dzieła sztuki w żaden sposób z portową Ustką się nie kojarzą. Przypadkowo odnaleziony na plaży nieboszczyk rozpoczyna detektywistyczną przygodę Magdy, ale staje się również początkiem dla jeszcze jednego, tym razem rodzinnego śledztwa. Znaleziony przez główną bohaterkę topielec staje się pretekstem do odkrycia innych "trupów w szafie", rodzinnych sekretów, skrzętnie ukrywanych we wszystkich możliwych domowych zakamarkach. A tych w rodzinie Garstków nie brakuje, mało tego, niektóre z sekretów przetrwały w ukryciu całe pokolenia, ale prawda musi w końcu wyjść na jaw, szczególnie jeśli próbuje się do niej dokopać ktoś, tak dociekliwy jak inna Garstka.

Uprasza się przyszłe trupy, by za życia rezerwowały noclegi w innych pensjonatach. Wielka Niedźwiedzica nie potrzebuje takiej reklamy.

Powieść Anety Jadowskiej to przesiąknięta sarkastycznym humorem, lekka i zabawna powieść kryminalna, w której podjadając słodkie krówki przemierzamy wzdłuż i wszerz pełną uroku Ustkę. Naszym przewodnikiem po nadmorskiej miejscowości jest Mini-Garstka, zwana przez swoją ciotkę Garstką Nieszczęścia, czyli Magda kelnerka, detektyw amator, pies pasterski jednorożców, trener personalny debiutujących striptizerów. Charyzmatyczna, inteligentna, troskliwa i jedna z sympatyczniejszych detektywów amatorów jakie miałam możliwość poznać.

Trup na plaży i inne sekrety rodzinne to powieść o kobietach, o różnych typach kobiecości, o wielu pokoleniach kobiet, tych młodych i tych przez los bardzo, czasem boleśnie doświadczonych, ale powieści nie tylko dla kobiet.
Książka Anety Jadowskiej nie jest tylko słodkim jak ustecka krówka kryminałem, autorka dorzuciła też do swojej historii garść goryczy. Trup na plaży i inne sekrety rodzinne porusza bardzo ważny wątek społeczny, dotyka tematu wciąż wstydliwego, przemilczanego, skrywanego w czterech ścianach z wielu różnych powodów, problemu ciągle stanowiącego dla wielu kobiet przedmiot tabu.

Aneta Jadowska stworzyła pełną rodzinnego ciepła, lekką, słodko-gorzką opowieść kryminalną z ważnym wątkiem społecznym tle. Trup na plaży inne sekrety rodzinne czaruje morzem, niezwykłą i przesympatyczną bohaterką, ironicznym poczuciem humoru, słodkim smakiem krówek i gofrów z bitą śmietaną i frużeliną. Po lekturze powieści Anety Jadowskiej kolejny urlop zapragniecie spędzić właśnie w Ustce, może niekoniecznie w poszukiwaniu trupa.

Ocena: 4/6 czytaj więcej
©Cuddle up with a good book
Komentarze dotyczące książki:
Warto zerknąć