
3.63 / 5.00 (liczba ocen: 678) Ilość stron (szacowana): 580
Śmierć frajerom
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)
Wydawca: Wydawnictwo Skarpa Warszawska
Kategoria: Literatura / Thriller, kryminał, sensacja
E-book - najniższa cena:
32.70 zł
wciąż za drogo?
34.90 złempikGO: 24.99 zł z Empik Go 24.99 zł | |||
39.90 złpremium: 25.74 zł Lub 25.74 zł | |||
32.70 zł Lub 29.43 zł | |||
32.90 zł | |||
42.90 zł | |||
35.28 zł | |||
37.01 zł | |||
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (3) |
Powieść łotrzykowska dziejąca się w latach 1905–1925. Pasjonująca historia miasta, świetne wątki polityczne, i zawiłe relacje w warszawskim półświatku. Grzegorz Kalinowski zabiera nas do warszawskiego świata z początku lat dwudziestych budując swoich bohaterów na tle Warszawy z niezwykłą dbałością jeśli chodzi o topografię miasta i detale z tamtego okresu.
Śmierć frajerom od Grzegorz Kalinowski możesz już bez przeszkód czytać w formie e-booka (pdf, epub, mobi) na swoim czytniku (np. kindle, pocketbook, onyx, kobo, inkbook) lub słuchać w formie audiobooka (mp3).Z nierozwartości to ja umiałem leczyć, ale nie szafy, tylko piękne panie.
Komentarze dotyczące książki:
-
Marek • 26/08/2017 -
Jarosław • 09/04/2016 -
Tomek • 29/03/2016
Początkowo trudno się połapać, kto jest głównym bohaterem tej powieści, która ma sporo do powiedzenia o historii i polityce, ale też wiele w niej elementów awanturniczych powieści w stylu książek Bahdaja, tyle że w wersji dla dorosłych. Mnogość bohaterów, których powołał do życia autor, trochę mnie zmyliła i skołowała, ale szybko się okazało, że najważniejszy w tej ferajnie jest warszawiak Heniek Wcisło, którego poznajemy jako dziecko.
Wraz z latami, które mijają na kartach książki, możemy obserwować jak Heniek dorasta, staje się nastolatkiem, a potem młodym mężczyzną. Zawsze niepokorny, ciągle pragnący nowych wrażeń chłopak urodził się w dobrym dla niego momencie historii, bowiem awantur nie brakuje! Heniek, którego szkoła szybko nudzi (wyjąwszy warsztaty), przy pierwszej lepszej okazji ucieka z kolegą do wojska, by walczyć i mieć przygody (bo tak mniej więcej młody Wcisło wyobraża sobie wojaczkę). Gdy wraca do domu, przywołany smutną wiadomością, nie jest już tym samym chłopcem. Choć mógłby zostać inżynierem lub pracować w warsztacie samochodowym wujka, Henryk woli zadawać się z szemranymi typkami, „lipkarzami” włamującymi się do budynków i „kasiarzami” obrabiającymi kasy pancerne. Właściwie taka „kariera” znalazła go przez przypadek, ale kiedy już zasmakował awanturniczego życia i łatwych, dużych pieniędzy, Henryk Wcisło nie miał zamiaru wracać do spokojnego życia. Szczególnie, gdy poznaje słynnego króla złodziei, Szpicbródkę… Jak to się skończy dla młodego mężczyzny?
Przyznam, że dość długo nie mogłam „wejść” w tę powieść. Mam wrażenie, że Śmierć frajerom powoli się rozkręcała. Może to wina tego, że, jak się dowiedziałam w posłowiu, historia była pierwotnie pisana pod scenariusz (z ograniczoną liczbą środków finansowych), a dopiero po jakimś czasie jej przeznaczeniem stała się powieść, gdzie autor mógł pofolgować swojej wyobraźni, bo już nic go nie ograniczało? Kalinowski chciał dokładnie opisać świat Warszawy lat 10. i 20. XX wieku i mam wrażenie, że trochę go to zgubiło, bo niektóre wątki były tylko zasygnalizowane i urwane – nic z nich nie wynikało, a nazwiska się mnożyły… W pewnym momencie zaczęłam je sobie zapisywać na kartce, żeby się nie pogubić, ale przestałam, gdy przekonałam się, że postaci bezpowrotnie znikają z kart powieści, a ja powinnam skupić się na Henryku Wciśle.
Właśnie, Wcisło. To akurat bardzo „żywa” i dobrze zarysowana postać. Możemy prześledzić jego dorastanie i to, jak jedna, podjęta szybko na kacu decyzja, może zmienić całe życie. To młody człowiek, bowiem zaledwie dwudziestokilkuletni, gdy się z nim żegnamy na ostatnich kartach pierwszego tomu, ale przeżył naprawdę wiele. To z jego powodu chcę przeczytać kolejny tom, o podtytule Złota maska.
I jest jeszcze jedna niebagatelna rzecz, za którą Grzegorzowi Kalinowskiemu należą się wielkie brawa. To próba odtworzenia „warsiaskiej” gwary. Nie wiem, na ile udana, bowiem nie jestem varsavianistą, ale zdecydowanie dodaje smaczku powieści i przenosi wprost w serce stolicy.
Ocena: 4+/6