
Rykoszet
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)
44.55 złpremium: 28.74 zł Lub 28.74 zł | |||
-21% 31.90 zł | |||
36.00 zł | |||
38.32 zł Lub 34.49 zł | |||
Lub 34.50 zł | 38.33 zł|||
33.53 zł | |||
34.34 zł | |||
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (5) |
Powieść mistrza mrocznych kryminałów. Ebook „Rykoszet” Marka Stelara to przenikliwa i pasjonująca historia o dojrzewaniu do zbrodni. Jedno zabójstwo goni drugie. Pozornie nic je nie łączy – nie wiadomo, czy są aktem zemsty, czynem dokonanym w afekcie, dziełem szaleństwa. Czas upływa nieubłaganie, a Szczecin zaczyna ogarniać coraz większa panika…
Szczecin, rok 2010.
Robert Krugły, oficer Komendy Wojewódzkiej Policji, oraz prokurator Mateusz Michalczyk próbują wyjaśnić sprawę dwóch niemal identycznych zabójstw, popełnionych w odległych miejscach województwa. Zbrodnie łączy sposób ich dokonania, a także osoba starosty wołogardzkiego.
Sytuacja komplikuje się, kiedy w ten sam sposób, w samym centrum Szczecina ginie ogarnięty manią zbieractwa stary człowiek. W tle tych wydarzeń poznajemy losy Tadzika Rudzkiego, którego ojciec, podoficer Ludowego Wojska Polskiego, w 1968 roku został stracony za szpiegostwo na rzecz obcego wywiadu. To i następne dramatyczne przeżycia naznaczają chłopca na całe życie...
O e-booku Rykoszet blogerzy napisali:
Nie da się ukryć, że Rykoszet to dzieło godne mistrza. Dlatego też nie dziwi fakt, że po ośmiu latach od pierwszego wydania książka cieszy się tak ogromnym uznaniem i zaciekawieniem, że ponownie znalazła się w drukarniach, aby poprzez księgarnie trafiła do naszych domowych biblioteczek. Zdecydowanie polecam! - Tomasz Kosik - Czyt-NIK
Lekkie pióro autora sprawia, że powieść nie potrzebuje wulgaryzmów czy epatowania okrutnymi krwawymi scenami, aby zainteresować czytelnika. Wszystkie elementy są tak wnikliwie przemyślane i zaplanowane, że historia opowiada się praktycznie sama, a człowiek nawet nie wie, kiedy wsiąka w śledztwo na maksa. Z każdym kolejnym rozdziałem ciekawość rośnie, a kolejne puzzle wskakują na swoje miejsca. - Bibliotecznie - Katarzyna Chojnacka-Musiał
Gdy w roku 2010 policjant Krugły i prokurator Michalczyk próbują rozwiązać zagadkę dwóch zbrodni, które nastąpiły jedna po drugiej, my już wiemy, że pierwsze rozdziały książki mają z tym oczywisty związek. Śledczy jeszcze tego nie wiedzą. Powieść ma dwa mocne fundamenty. Pierwszą jest zasada konstrukcji dramatu wyrażona przez Czechowa sentencją o strzelbie, która musi wypalić najpóźniej w ostatnim akcie. Dzięki temu domyślamy się, że Tadzik Rudzki odegra istotną rolę w tej opowieści. Drugim fundamentem jest klasyczna narracja trzecioosobowa z tzw. narratorem wszystkowiedzącym.
Dziś modne jest mieszanie typów narracji, wprowadzanie kilku różnych narratorów w jednej opowieści, mieszanie cyklu narracyjnego w celu zaskakiwania czytelnika. Tymczasem można lepiej, choć tradycyjnie. Policjant i prokurator mają przed sobą trudną zagadkę. Popędza ich czas, a czytelnik na pewnym etapie wie więcej, niż bohaterowie, lecz mimo to przeżywa huśtawkę emocji. Rykoszet reprezentuje więc klasyczną konstrukcję powieści i chwała za to autorowi.
Cenię Stelara również za to, że jego powieści – od tej pierwszej zaczynając – zawsze mają realistyczne tło. Zbrodnia nie pojawia się jako pretekst do pokazania śledztwa i skonstruowania pasjonującej zagadki dla czytelnika, która rozgrywać się będzie w umownych, wręcz kartonowych dekoracjach. Realizm w powieści Stelara to ogromny atut. Wszystkich nas kształtują wydarzenia i okoliczności. Nawet psychopatów w pewnej mierze „wychowujemy” sobie jako społeczeństwo.
Ocena: 6/6 czytaj więcej
Tadzika Rudzkiego poznajemy w tysiąc dziewięćset sześćdziesiątym ósmym roku. Chłopak mieszka z rodzicami i starszym bratem Zdziśkiem w Morzyczynie, niewielkiej wsi w województwie zachodniopomorskim. To typowa polska rodzina, która boryka się z codziennymi problemami czasów PRL-u. Czternastoletni Tadzik jest zapatrzony w ojca jak w obraz, kocha go z całego dziecięcego serca. Kiedy w ich życie uderza bomba ówczesnego systemu politycznego, nic już nie jest takie, jak wcześniej. Ojciec chłopca zostaje aresztowany i skazany na śmierć za szpiegostwo. Po tym wydarzeniu nieszczęścia lawiną spadają na braci Rudzkich i pchają ich w zupełnie inny świat. Zdzisiek ląduje w poprawczaku, a młodszy Tadzik w domu dziecka. To, co spotka go w tym miejscu, zostanie w jego psychice na zawsze, a podjęte wtedy decyzje zaważą na całym jego życiu.
Wydarzenia drugiego toru fabularnego rozgrywają się w dwa tysiące dziesiątym roku w Szczecinie. Oficer Komendy Wojewódzkiej Policji, Robert Krugły, i prokurator Mateusz Michalczyk rozpoczynają śledztwo dotyczące dwóch bardzo podobnych zabójstw. Sposób uśmiercenia ofiar jest prawie identyczny, chociaż miejsca zbrodni dzieli wiele kilometrów. Atmosfera zagęszcza się, kiedy w centrum Szczecina zostaje znaleziony starszy człowiek, który został uśmiercony w taki sam sposób. To już trzecie zwłoki, a zatem pojawia się myśl o seryjnym zabójcy. Czy zbrodnie te są powiązane? Kim były ofiary?
Tory fabularne są świetnie wyważone. Nie ma tu dłużyzn, nudnych opisów czy krążenia w nieskończoność od Annasza do Kajfasza. Śledztwo toczy się sprawnie, a Krugły i Michalczyk stanowią rewelacyjny duet śledczy, chociaż dopiero się poznali. Bardzo podobał mi się wątek rodzącej się powoli sympatii między tymi dwoma bohaterami.
Lubię styl pisarski Marka Stelara. Lekkie pióro autora sprawia, że powieść nie potrzebuje wulgaryzmów czy epatowania okrutnymi krwawymi scenami, aby zainteresować czytelnika. Wszystkie elementy są tak wnikliwie przemyślane i zaplanowane, że historia opowiada się praktycznie sama, a człowiek nawet nie wie, kiedy wsiąka w śledztwo na maksa. Z każdym kolejnym rozdziałem ciekawość rośnie, a kolejne puzzle wskakują na swoje miejsca. Emocje bohaterów są odczuwalne na każdym kroku, a plastyczność opisów sprawiła, że czytając książkę miałam wrażenie, iż oglądam film.
Zdecydowanie polecam ten tandem śledczy, mam na liście również trzeci tom cyklu.
Ocena: 6/6 czytaj więcej
I przyznam szczerze, że Marek Stelar rozpalił moje emocje, podpalił moją ciekawość tak bardzo, że niemal płonąłem podczas lektury. Gorąco polecam. I mógłbym na tym skończyć recenzję, ponieważ oddać ducha tej książki nie sposób. Toż to mistrzostwo świata. Wszak w wykonaniu maestro Stelara.
Pisarz zaprzyjaźnia nas z oficerem Komendy Wojewódzkiej Policji Robertem Krugłym i prokuratorem Mateuszem Michalczykiem. Rykoszet to pierwsza części z tymi bohaterami. Ci, którzy znają twórczość „Szczecinera” wiedzą, że wystąpili oni jeszcze w dwóch książkach.
Autor zaprasza nas do Szczecina. To tutaj w 2010 roku Krugły-Michalczyk próbują rozwiązać dwie kryminalne zagadki. Popełniono je w dwóch różnych miejscach na terenie województwa. Kolejnym elementem wspólnym tej sprawy jest starosta wołogardzki. Ta zagadka kryminalna nie jest jedynym utrapieniem śledczych. Jak się okazuje w centrum Szczecina dochodzi do kolejnej zbrodni. Ofiarą pada stary człowiek, który znany był ze zbieractwa. Morderstwo zostało dokonane w podobny sposób do dwóch wcześniejszych.
Kolejnym elementem sprawiającym, że wciągniemy się w lekturę tej książki jest historia Tadzika Rudzkiego, którego ojciec został stracony za szpiegostwo na rzecz obcego wywiadu. Był on bowiem podoficerem Ludowego Wojska Polskiego.
Nie da się ukryć, że Rykoszet to dzieło godne mistrza. Dlatego też nie dziwi fakt, że po ośmiu latach od pierwszego wydania książka cieszy się tak ogromnym uznaniem i zaciekawieniem, że ponownie znalazła się w drukarniach, aby poprzez księgarnie trafiła do naszych domowych biblioteczek. Zdecydowanie polecam!
Ocena: 6/6 czytaj więcej
Historia, którą serwuje nam autor osadzona jest w dwóch przedziałach czasowych. Rykoszet zaczyna się od opisu egzekucji skazanego za zdradę państwa komunistycznego człowieka. Jest przełom lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, kiedy to struktury socjalistycznej Polski są wyjątkowo bezlitosne. Drugim wątkiem prowadzonym w książce są współczesne wydarzenia, których głównym bohaterem stał się oficer policji Robert Krugły. Krugły zostaje przydzielony do rozwiązania sprawy dwóch, popełnionych z zimną krwią morderstw, których wspólnym mianownikiem jest wysoko postawiony urzędnik miejski.
Napiszę wprost. Mało jest pisarzy, którzy są w stanie tak skonstruować swoją historię, aby czytelnik miał ambiwalentne odczucia w stosunku do sprawcy. Część opowieści tocząca się mniej więcej od momentu rozstrzelania zdrajcy, aż do czasów współczesnych jest przejmującym obrazem chłopaka dotkliwie doświadczonego przez życie, balansującego na granicy schizofrenii, starającego się jednak prowadzić czyste i nieprzytłoczone przeszłością życie. Jest to również historia długotrwałego dojrzewania do zbrodni, której siłą charakteru mógłby uniknąć, gdyby nie nieszczęśliwe sploty wydarzeń, które ostatecznie przecinają jego wewnętrzne przewody hamulcowe.
Robert Krugły jest natomiast przykładem bohatera kryminału, który nie jest z definicji nielubiany, gburowaty, pijący na umór i pozbawiony empatii. Krugły, można powiedzieć, to całkiem równy gość, który dzięki swojej wrodzonej ciekawości sprawnie i w interesujący sposób docieka prawdy.
Losy Krugłego oraz wspomnianego wcześniej chłopaka, który w momencie ich spotkania będzie znacznie bardziej zaawansowany wiekiem od policjanta, w końcu się zejdą, a finał tego spotkania dla wszystkich będzie zaskoczeniem.
Przyznaję, że od czasu Ostatniego Pielgrzyma (Gaard Sven), który z resztą jest dość podobny w konstrukcji, nie czytałem tak dobrego kryminału. Nawet jeśli podczas lektury rzuciły mi się w oczy jakieś drobiazgi, to w tej chwili nie jestem w stanie przywołać ani jednego. Dla wielu pisarzy, którzy swoją pasję wiążą z powieściami kryminalnymi Marek Stelar może być przykładem.
Jestem absolutnie przekonany, że ta historia poruszy i nie zawiedzie każdego z amatorów kryminałów.
Ocena: 5+/6 czytaj więcej
Jak już zdążyliście zauważyć akcja powieści toczy się dwutorowo. Z jednej strony mamy do czynienia z rokiem 2010 i śledztwem, które prowadzą Krugły i Michalczyk. Z drugiej jest rok 1968 i następne, które pokazują nam życie Tadzika Rudzkiego. Co ma jedno z drugim wspólnego? Przeczytajcie!
Moim zdaniem był to zabieg jak najbardziej trafny, a autor przeplatał te okresy z niezwykłą sprawnością. Nawet nie umiem wskazać, która rzeczywistość była ciekawsza, za to w połączeniu dały naprawdę świetny kryminał.
W powieści nie ma nagłych zwrotów akcji, ale brakuje w niej również przestojów. Autor prowadzi akcję jednostajnie, powoli, wprowadzając czytelnika w zakamarki umysłu mordercy i śledczych, dla których jest nieuchwytny.
Kreacje bohaterów są naprawdę dopracowane. Nie mam tutaj na myśli tylko dwójki, a w zasadzie trójki głównych bohaterów. Krugły, Michalczyk i Rudzki zostali dopracowani do perfekcji, ale nietrudno pamiętać o innych postaciach. W książce Stelara nie ma, ani niepotrzebnych postaci, ani tych niewyraźnych, o których zapominamy po zaczęciu kolejnej strony.
Robert Krugły, Mateusz Michalczyk i Tadzik Rudzki stali się dla mnie bohaterami z krwi i kości, którzy naprawdę przemierzali ulice Szczecina, w którym pracowali, żyli, zakochiwali się i czytali doniesienia o kolejnych morderstwach.
Bardzo spodobał mi się styl pisania autora. To bardzo dobry kryminał w dodatku trafi do szerokiego grona osób, dlaczego? Stelar pisze lekko, nie używa niepotrzebnych ozdobników, a jednocześnie nie rzuca przekleństwami na lewo i prawo oraz nie potrzebuje makabrycznych opisów. Myślę, że nawet osoby o nieco słabszych nerwach mogą sięgnąć po kryminał i cieszyć się lekturą.
Autor przygotował się również świetnie od strony technicznej. Nie mam aż tak dobrej orientacji w terenie żeby sprawdzić, czy nie pomylił się z ulicami, ale wiadomo, że akcja powieści naprawdę toczy się w Szczecinie. Jednak najważniejsze są informacje historyczne jakie autor uzyskał. Musiał trochę poszperać i świetnie mu to wyszło. Myślę, że odwalił kawał dobrej roboty i to naprawdę widać.
Rykoszet to kawał dobrego kryminału. Nie ma w nim szybkich zwrotów akcji, ale wcale nie są tam potrzebne. To właśnie spokój i konsekwentne popychanie akcji wyróżnia tę powieść na tle innych. Delikatny styl autora w połączeniu ze świetnymi kreacjami bohaterów robi świetne wrażenie. Nie mam wątpliwości, że sięgnę po kolejne książki autora. Szczerze polecam.
Ocena: 5/6
czytaj więcej
-
Tomek • 17/02/2016
Historię zaczynamy od egzekucji na skazanym za zdradę stanu Stanisławie Rudzkim. Akcja dzieje się w 1969 roku, jednak przeskoków czasowych i perspektyw będziemy mieli tutaj kilka. Egzekucja ta, miała wielki wpływ na rodzinę Rudzkiego, jego żonę oraz synów, Tadzika i Zdziśka. Już podczas procesu, traktowana z góry, wypchnięta na margines społeczny, pozbawiona dóbr osobistych, pieniędzy i co najważniejsze godności rodzina, bez ojca i męża radzi sobie coraz gorzej. Niedługi czas po śmierci ojca, na atak serca umiera również matka. Chłopcy są tymczasowo przygarnięci przez ciotkę i wuja, jednak wujek Czesiek dochodzi do wniosku, że nie będzie utrzymywał Tadzika i Zdziśka. Starszy i sprawiający kłopoty Zdzisiek ostatecznie ląduje w zakładzie poprawczym, młodszy zaś Tadzik znajduje się pod opieką domu dziecka. Od tej pory, ich drogi się rozchodzą, a skrzyżują dopiero za wiele lat. Żaden jednak nie będzie miał łatwego życia.
Teraz przenieśmy się do roku 2010. Komisarz Robert Krugły prowadzi sprawy dwóch morderstw. Ofiary, z początku powiązane osobą starosty wołogardzkiego. Choć komisarz z początku wiąże morderstwa motywem romansu, zazdrości i zdrady, prawda okazuje się jednak mieć głębokie korzenie w przeszłości. A dokładniej, w egzekucji dokonanej trzydzieści lat wcześniej.
Przyznam szczerze, od tej pozycji nie mogłam się oderwać. Dosłownie mogłabym rzec, że Rykoszet wbił mnie w fotel. Pierwsze rozdziały rozwijały akcję delikatnie, tym milej się zdziwiłam że za oknem jest już ciemno, a do końca zostało zaledwie kilka stron.
Rykoszet to doskonały kryminał, prowadzony dwutorowo, co w pierwszej chwili nieco mnie denerwowało, jednak Marek Stelar ma lekkie pióro, umiejętnie prowadzi opowieść i buduje napięcie, dzięki czemu kolejne strony pochłaniałam zachłannie, ciekawa zarówno rozwinięcia jak i zakończenia tej powieści. Od samego początku znamy również sprawcę popełnionych morderstw, ale z tym większą ciekawością śledziłam historię synów Stanisława Rudzkiego.
Dzięki Rykoszetowi możemy się dowiedzieć, jak niewiele potrzeba aby zmienić się z cichego dziecka, w niebezpiecznego mordercę. A może nim być każdy. Dziewczyna z którą chodziliśmy do jednej klasy w liceum, lub nasz przełożony z pracy. To zależy, jak wiele psychika potrafi znieść.
Polecam Rykoszet każdemu miłośnikowi kryminałów. Nie ma tu zbyt wiele wulgarnego i chamskiego języka, ani wielkiego rozlewu krwi, warsztat autora jednak sprawia, że z radością stawiam Marka Stelara na równi z moimi ulubionymi autorami kryminałów skandynawskich.
Jednocześnie niedługo na blogu pojawi się książka Krzywda również Marka Stelara, której przeczytania już nie mogę się doczekać.
Ocena: 5+/6 czytaj więcej