
Więcej czerwieni
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)
31.25 złpremium: 20.16 zł Lub 20.16 zł | |||
25.87 zł Lub 23.28 zł | |||
25.90 zł | |||
Lub 27.22 zł | 30.24 zł|||
33.60 zł | |||
26.34 zł | |||
27.66 zł | |||
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (4) |
W Lipowie lato. Na polach rozpoczynają się żniwa, a w sadach dojrzewają jabłka. Młodszy aspirant Daniel Podgórski czuje, że znalazł się w najlepszym momencie swego życia – myli się jednak bardzo…
W okolicach sennego zazwyczaj Lipowa zostają zabite dwie młode kobiety. Sprawca okaleczył brutalnie ich ciała. Policja kryminalna z Brodnicy podejrzewa, że oba zabójstwa mogą być dziełem seryjnego mordercy. Podgórski dołącza do ekipy śledczej prowadzonej przez kontrowersyjną komisarz Klementynę Kopp. Policja stara się znaleźć punkty wspólne pomiędzy obiema ofiarami i stworzyć profil zabójcy. Brak postępów w śledztwie zbiega się z kłopotami w życiu prywatnym policjanta. Czy Podgórski odkryje, jaki jest prawdziwy cel mordercy? Czy uda się w porę zapobiec śmierci kolejnej kobiety?
„Gdyby Agatha Christie pisała dzisiaj swoje kryminały, panna Marple nie byłaby nobliwą staruszką. Byłaby zapewne kimś podobnym do Klementyny Kopp z powieści Puzyńskiej: starszą panią w skórze i z tatuażem, potrzaskaną przez życie, obdarzoną niewyparzonym językiem i zbyt doświadczoną, żeby się kimkolwiek przejmować. Miss Marple i Klementyna Kopp zachwycają przenikliwym umysłem. Obie potrafią przebić wzrokiem maski, jakie zakładają ludzie. I, co najważniejsze, obie są wytworami swoich czasów. Miss Marple nie żyje? Niech żyje Klementyna Kopp!”
Marta Guzowska, pisarka, zdobywczyni Nagrody Wielkiego Kalibru
O e-booku WIęcej czerwieni blogerzy napisali:
Bardzo podoba mi się to, że w tej serii warstwa obyczajowa jest równie bogata, co intryga kryminalna zawiła. Dzięki temu zarówno powieść, jak i poszczególni bohaterowie nabierają trójwymiarowości. Jednych można polubić, innych wręcz przeciwnie. Mam swoje sympatie i antypatie, ale myślę, że to może się zmieniać w zależności od tomu. - Bibliotecznie - Katarzyna Chojnacka-Musiał
Wróciłam do Lipowa z prawdziwą przyjemnością. Tym razem zbrodnie kręcą się wokół pewnej grupy młodych ludzi, których łączy wspólna przeszłość. Czy jednak o to chodzi? O coś, co wydarzyło się wiele lat temu? Czy mordercą jest ktoś z nich? Jaki powód przyświecał zbrodniarzowi? Upokorzenie? Żal? Zemsta?
To, kto jest mordercą, zaświtało mi w głowie mniej więcej w połowie książki. Nie przeszkodziło mi to jednak pałętać się po meandrach umysłu autorki jak dziecko we mgle. No cóż, przyznaję, dałam się kilka razy wpuścić w maliny.
Tym razem sporo miejsca autorka oddała Klementynie i jej rozterkom. Dzięki temu zabiegowi mogłam poznać lepiej tę szorstką policjantkę i jej przeszłość. Wprawdzie jest pewien wątek z nią związany, który wycięłabym bez szkody dla fabuły, ale skoro autorka miała taki zamysł, to trudno.
Bardzo podoba mi się to, że w tej serii warstwa obyczajowa jest równie bogata, co intryga kryminalna zawiła. Dzięki temu zarówno powieść, jak i poszczególni bohaterowie nabierają trójwymiarowości. Jednych można polubić, innych wręcz przeciwnie. Mam swoje sympatie i antypatie, ale myślę, że to może się zmieniać w zależności od tomu.
Ocena: 5+/6 czytaj więcej
Jak wiecie, zawsze staram się zacząć od okładki. I tak robię praktycznie za każdym razem. I wiecie co? Gdy nie miałam dostępu do książek autorki - bo moja biblioteka ich jeszcze nią zakupiła, byłam jak na głodzie. Widziałam w Internecie recenzje książek Pani Puzyńskiej, które wręcz hipnotyzowały okładkami. Idealne dla takiego gatunku, nic im więcej nie potrzeba. Mogą naprowadzać nas na to, co nas czeka w powieści, ale nie zawsze tak jest. Jak wiecie moją ulubioną pisarką kryminalnych powieści jest Mari Jungstedt. Teraz wiem, że Puzyńska trafi do polskich pisarek kryminałów, które zacznę uwielbiać.
Co do wydania przez Wydawnictwo Prószyński i Spółka tym razem nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Czytało się dobrze, dzięki dobrej czcionce i odstępami między wierszami, marginesami, a i strony nie były zbyt cienkie. Dodatkowo żadnych błędów w druku, ani literówek. Idealnie.
Chciałabym zaznaczyć, że jest to pierwsza książka autorki, z jaką mam do czynienia. Pierwsza powieść i muszę przyznać, że jestem totalnie zaskoczona. Nie dostrzegłam w jej piórze cienia wątpliwości, wręcz przeciwnie. Pewność siebie, którą szło wyczytać była z góry skazana na sukces - na nic innego. I to mi się podoba. Autorka nie szczędziła nam opisów denatek i nie tylko, ale i wprowadzała w kozi róg nie jeden raz. Gdybym chciała i miała też możliwość, na pewno przeczytałabym ją szybciej niż w trzy dni. Ale ja ją smakowałam. Dzieliłam sobie poszczególne etapy śledztwa, a w czasie przerw między czytaniem, zastanawiałam się, kto jest mordercą i wiecie co? Osoba, na którą wpadłam nieco za połową książki, była trafna. Coś czułam, że tu śmierdzi, bo nikt inny nie pasował, chociaż bohaterowie sporo mieszali nam w głowach. Tak samo jak funkcjonariusze, którzy zamiast powiedzieć wprost o co chodzi, ucinali rozmowę. Styl pisarki jest bardzo interesujący, ponieważ wciąga już po pierwszych kilku zdaniach. Nie każdy z pisarzy ma zdolność przyciągania do siebie czytelników w tak krótkim czasie. I cóż, powiem to, bo co mam zrobić. Pokochałam tę książkę wraz z pisarką i chcę... więcej.
Jedyne, na co mogłam się skarżyć na początku lektury to to, że było sporo bohaterów. Bałam się, że się pogubię i wszystko zapisałam w telefonie, po zdaniu, czy dwóch, na każdą z postaci. Bałam się, że wszystko później będzie jednym chaosem - tak jak w Miłości i kłamstwach Cecelii Ahern, o której niedawno mieliście okazję poczytać. Jednak tylko na początku było ich na raz tak dużo, później wszystko się stonowało i było to zapoznanie z głównymi postaciami. Zastanawiam się teraz od kogo by tu zacząć? Musze jeszcze wspomnieć, że wszyscy są wykreowani wyśmienicie. Nie zdradzają się, mają charakter i jakby swoje drugie osobowości. Bardzo mi się to spodobało, ta cała kreacja i zabawa postaciami jak marionetkami.
Daniel Podgórski jak już wiecie młodszy aspirant. Mężczyzna, który nie jest zbyt pewny siebie, ale ma wszystko to, czego pragnął. Wraz ze śledztwem jego życie prywatne ulega zmianom. Lubiłam dość tego policjanta, jednak moje serducho oddało się komuś innemu, a mianowicie...
Klementynie Kopp. Odkąd usłyszałam imię Klementyna, a było to bardzo dawno, na pewno kilka lat, to chciałam też tak mieć. Jednak nie mogłam, no cóż. Ale wiem, że jeśli kiedyś będę mieć córeczkę, chyba tak ją nazwę. Ale do rzeczy. Jest to policjantka, która zna się na rzeczy. Ma staż, ma to doświadczenie, ale i życiowy bagaż, nie pozwalający jej całkowicie myśleć o pracy. Swoim zachowaniem powodowała czasem uśmiech na mojej twarzy. W grubych, ciężkich buciorach prezentowała się dość dziwacznie, jednak nie zwracała na to uwagi. Podobało mi się to, że nie przejmowała się tym, co o niej myślą, mówią. Po prostu żyła. I ja uwielbiam najbardziej z całej tej powieści i coś czuję, że tak jak Knutas z kryminałów Jungstedt, ona będzie moją faworytką.
Mogłabym jeszcze Wam opowiedzieć po kilka słów o Kózce, Śmieszce, Kamilu, Marcinie, Oldze, Bernadetcie, Milenie, Lidce, Eryku, Weronice czy Feliksie. Ale jak widzicie, sporo czasu by mi to zajęło. Przejdźmy do kolejnego punktu...
Jakim jest na przykład akcja. Akcja, która ciągle biegnie przed siebie, pokazuje nam coraz to obrzydliwsze widoki denatek. Drążenie, jak, gdzie, kiedy, przez kogo i co - nie jest chyba najprzyjemniejszym z opisów, prawda? Nie ma tutaj czasu na nudę i tak zwane zbijanie bąków. Ty siedzisz, leżysz cokolwiek - tak zainteresowany książką, że momentami zapominasz jak się oddycha. Biegniesz za bohaterami, podświadomie chcesz sam rozwiązać tą trudną, niecodzienną zagadkę. Jestem po części zaskoczona, bo całkowicie takiego obrotu spraw się nie spodziewałam, ALE! Takie podobne rozwiązania chodziły mi po głowie i niektóre wręcz zgodziły się z moimi przypuszczeniami, więc byłby ze mnie dobry detektyw, chyba. Akcja to kolejny punkt zaczepienia, który mogę Wam wymienić zaraz po kreacji bohaterów i stylu autorki - dzięki którym możecie po nią sięgnąć, bo nie pożałujecie. Jeszcze jak dotąd chyba nie spotkałam się z negatywną recenzją jej książek, więc chyba coś w tym jest.
Warto wspomnieć, że tutaj nie widzimy wszystkiego z punktu widzenia jednej osoby. Każda praktycznie dodaje coś od siebie i może już tutaj naprowadza nas na trop? Prawdziwy lub fałszywy... Byłam też zaintrygowana, jak w Prologu dostałam myśli zabójcy. Tyle, że to były całkiem inne zabójstwa. Dopiero po bardzo długim czasie wszystko zaczęło mi się układać w całość. Jak widać pisarka chwali się swoim pisarstwem, pokazuje, na co ją stać. I bardzo dobrze, tak ma być.
Książka podzielona na cztery części, oraz na rozdziały. Nie za długie, nie za krótkie, takie w sam raz, chociaż momentami musiałam robić przerwy w trakcie rozdziału, bo coś wymagało ode mnie większej uwagi niż książka. I tak jakoś wyszło, że przez tą fascynację morderstwami, nie zaznaczyłam żadnego fragmentu, którym mogłabym się z Wami podzielić tutaj, w formie cytatów. A przydałyby się, bo widzę, że ta recenzja nieco trochę wyszła mi obszerna, a jeszcze troszkę do końca mi zostało. Ale dobrze, poszukam dla Was ich. :) Chcę jeszcze wspomnieć, że każdy rozdział jest DOKŁADNIE opisany: miejsce, dzień tygodnia, data, oraz przybliżona pora dnia. To tez stanowi bardzo ważny aspekt całej powieści. Dodatkowo na samym początku są umieszczone fragmenty recenzji blogerek, które dodają nam chęci na lekturę, bo dotyczą pierwszej części, Motylka. A to tylko przedsmak tego, co czeka nas w Więcej czerwieni...
O czym jest ta książka? O zbrodni, która ma podłoże psychiczne. Które spowodowane jest czymś, czym później morderca się kieruje. Nawiązania są, podpowiedzi również, jednak nie wszystko da się wyłapać. Pisarka ewidentnie nami manipuluje tak jak i postaciami, a my przepadamy, niestety. Ale to nie tylko dobry kryminał, czy thriller. Tutaj również zachodzi wątek obyczajowy, ale jest go bardzo mało, w porównaniu z całym gatunkiem powieści, więc jeśli spodziewacie się po tej książce romansu niczym z harlequina to lepiej po nią nie sięgajcie, bo nie dostarczy Wam tego, czego byście oczekiwali.
Reasumując, zdecydowanie polecam zarówno autorkę jak i jej powieść. Starałam się przedstawić Wam wszystko to, co mi się podobało i to, co mi na początku przeszkadzało (zbyt wielu bohaterów), ale jak widać wszystko poszło w dobra stronę i nie było chaosu. Wręcz przeciwnie, wszystko było idealnie dopracowane, wyważone, co sprawiło, że czytałam powieść z największą przyjemnością i szczerze jestem w pełni zadowolona. Dawno nie czytałam TAKIEGO dobrego kryminału. Tym bardziej, że jest to pierwsze podejście do autorki, a mój zachwyt praktycznie nie ma granic. Wielkie brawa, Pani Katarzyno. Ogromnie mi się podobała, a Was zachęcam do sięgnięcia po tę powieść. Jest warta Waszej uwagi, zdecydowanie!
Ocena: 6/6
czytaj więcej
-
CzytAśka • 25/10/2014
Do Lipowa przyszło upalne lato. Kto może korzysta z uroków słońca i praży się nad jeziorem w ośrodku Słoneczna Dolina. Każdy, ale nie policja, bo dla nich nie ma wakacyjnego czasu. Policjanci z Brodnicy, Lipowa i Żabich Dołów zmuszeni są do połączenia swoich sił, gdy na terenie ich działań zostają odnalezione ciała dwóch młodych dziewczyn. Im bardziej komisarz Klementyna Kopp i młodszy aspirant Daniel Podgórski oraz wspierający ich Wiktor Cybulski i Grzegorz mazur zagłębiają się w śledztwo to pojawia się coraz więcej tropów i podejrzanych. Gdy odnajdują kolejne dwie ofiary to sprawa bardziej się komplikuje. Czyżby seryjny morderca, który w charakterystyczny sposób okalecza swoje ofiary?
Akcja w Więcej czerwieni toczy się niesamowicie dynamicznie i muszę przyznać, że do samego końca nie udało mi się trafnie wytypować mordercy. Gdy już wydawało mi się, że wiem kto to, autorka komplikowała mi rozwiązanie zagadki. A już zakończenie wbiło mnie w fotel i długo zbierałam szczękę z podłogi, gdy policja w końcu odnalazła prawdziwego mordercę. Tak sobie myślałam nad motywami, które kierują tymi zwyrodnialcami. Niby normalni ludzie prawidłowo funkcjonujący w społeczeństwie, a jednak zdolni są do tak ohydnych czynów. W przypadku mordercy z Więcej czerwieni była to zemsta i chęć odwetu na kobietach. Czy kogoś takiego mamy prawo nazywać człowiekiem? Nie wiem, nie mnie osądzać, ale mam na ten temat własne zdanie, którego nie zmienię, a które niekoniecznie nadaje się do publikacji.
Seria o Lipowie to kryminał z wątkiem obyczajowym, a może powinno się powiedzieć, że powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym. Nie istotne, bo generalnie to świetnie napisane książki, które czyta się z zapartym tchem i wypiekami na twarzy. Nie wiem jak to będzie wyglądało dalej: czy autorka spocznie na laurach czy może rozwinie swój warsztat pisarski. Zaczęłam już kolejny tom i póki co mogę powiedzieć, że jest dobrze. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie dane mi będzie podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami o kolejnych tomach serii.
Jak zauważyłam książka zbiera różne recenzje. Mnie jednak się podobała i czytało mi się ją bardzo dobrze. Nie ukrywam, że irytowały mnie okrutnie określenia kajakarz Marcin Wiśniewski czy ratownik Kamil Mazur powtórzone milion razy, ale spuszczam na to zasłonę milczenie, bo trzeba wziąć poprawkę na to, że Więcej czerwieni jest drugą książką w dorobku pani Katarzyny Puzyńskiej i z pewnością z każdym kolejnym tomem będzie tylko lepiej.
Generalnie uważam, że mamy świetnych pisarzy i wcale nie trzeba sięgać po literaturę skandynawską żeby było mrocznie.
A jakie jest Wasze zdanie o serii o Lipowie, bo przecież Więcej czerwieni ujrzało światło dzienne w 2014 roku i z pewnością większość z Was jest już po lekturze.
Ocena: 4+/6 czytaj więcej