
Ono
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)
30.60 złpremium: 19.74 zł Lub 19.74 zł | |||
26.43 zł Lub 23.79 zł | |||
30.60 zł Lub 27.54 zł | |||
32.90 zł | |||
26.48 zł | |||
27.08 zł | |||
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (3) |
Książka wielokrotnie nagradzanej pisarki dla dzieci i młodzieży – o sprawach, z którymi się spotykamy, choć wygodniej ich nie dostrzegać.
Ewa ma dziewiętnaście lat. Mieszka z rodziną, czuje się jednak samotna. Marzy o lepszym życiu, o wyrwaniu się z ubogiego miasteczka gdzieś na południu Polski, o miłości, która odmieni jej los. Niejasne, wzięte z filmów wyobrażenia dziewczyny zderzają się z brutalną rzeczywistością. Staje przed wyborem. Szuka wskazówki na przyszłość, podpowiedzi, co dalej. Zaczyna patrzeć na wszystko, co ją otacza, oczami dziecka, które ma przyjść na świat. Próbuje mu ten świat objaśnić, a zarazem usprawiedliwić. I Ewa, i Ono muszą podjąć decyzję, czy ten świat wart jest wysiłku narodzin.
Po wielkim sukcesie „Poczwarki”, powieści dla „myślących i wrażliwych”, Dorota Terakowska zaproponowała czytelnikom niezwykłą, poruszającą książkę – o sprawach, z którymi się spotykamy, choć wygodniej ich nie dostrzegać.
„Ono” to książka dla każdego, kto nie chce żyć pod kloszem.
Ciąża, będąca prawdziwym dramatem dla nastolatki, wbrew wszelkim przypuszczeniom, staje się bodźcem popychającym Ewę ku wewnętrznej przemianie. Po fazie buntu i braku akceptacji zaistniałej sytuacji przychodzi chwila spokoju i zamyślenia. Dziewczyna stara się, by Ono zobaczyło świat od jak najlepszej strony. Jednak to tylko fasada. W rzeczywistości Ewa rozmawia sama ze sobą, odnajduje powody, dla których warto żyć i przemijać akurat na Ziemi. Czytelnik ma okazję zaobserwować po mistrzowsku opisany proces uwrażliwiania się głównej bohaterki na otaczający ją świat, przemianę z niezadowolonej i znudzonej życiem nastolatki na osobę zafrapowaną codziennością. Towarzyszenie w tej metamorfozie wyczula również czytelnika, który, jak główna bohaterka, zaczyna spoglądać na otoczenie z zafascynowaniem. Książka stawia przed nim mroczny, bo sama autorka mówi, że w tej książce „więcej jest (…) cienia niż światła”, ale jednocześnie magiczny obraz codzienności. I to jest w powieści Terakowskiej piękne: opisując świat taki, jakim jest na co dzień, wplata w weń magiczne elementy i robi to w sposób tak silnie na nas wpływający, że ciepło wlewa się w serce czytelnika na samą myśl, w jak pięknym miejscu żyje.
„Ono” to dzieło buntownicze, a to dlatego, że autorka sprzeciwia się wielu rzeczom, w tym spychaniu poruszanych problemów na drugi plan, czego ilustracją jest akcja – powolna, usuwająca się w cień, gdyby porównać ją z problematyką utworu. Niewiele spotyka się takich pozycji. Książka traktuje o najtrudniejszych, często najczęstszych problemach, które zostają przez autorkę dogłębnie przeanalizowanie. Lektura „Ono” jest okazją do zauważenia, że współczesne społeczeństwo jest kreowane przez miliony podobnych osób, o takich samych zainteresowaniach, chęci posiadania jak najwięcej, niespełnionych ambicjach. Wśród takich ludzi niemal nikt nie zdobywa się na odwagę wyjścia spoza schematu szarego ogółu. Terakowska kreuje Ewę, która staje się symbolem buntu przeciwko takiemu postępowaniu. Jednocześnie historia tej młodej dziewczyny popycha czytelnika, ku refleksji na temat własnej osoby. Pisarka nakłania do dokładnego poznania się, pokazuje, że każdy zasługuje na szacunek, niezależnie od płci, czy wieku, co zyskuje na aktualności w czasach częstej obecności depresji i problemów z niską samooceną. „Najbardziej upokarzające to gardzić samym sobą” – te słowa idealnie obrazują stanowisko autorki w tej kwestii.
W powieści poruszony jest też problem „toksycznych” rodzin, których członkowie nie żyją wspólnie, a obok siebie. Gdzie rodzice nie sprostali swoim ambicjom i obwiniają za to dzieci, nakładając na nich jeszcze większe wymagania. To próba doszukania się źródła problemu, jakim jest oziębłość wśród współczesnych familii. Terakowska nie pomija również faktu, że w dzisiejszych czasach celem życia staje się pogoń za bogactwem, która często przysłania potrzebę kształtowania własnej osobowości, szukania prawdziwych ideałów, ciepła, uczuć i obecności innych osób. Żądza pieniądza buduje między ludźmi mur, który po pewnym czasie staje się nie do pokonania.
„Ono” zdecydowanie jest najwybitniejszą powieścią w całym dorobku literackim Doroty Terakowskiej. Przemawiają za tym opanowana do perfekcji kreacja świata przedstawionego, ponadczasowość opowieści, problematyka utworu, styl i język dzieła, który pomimo komunikatywności szczyci się barwnością opisów oraz plastycznością dialogów. Jednak najważniejsza w tym wszystkim jest oryginalność dzieła, wyróżniająca „Ono” spośród wielu innych powieści obyczajowych. Ta powieść, odważnie i otwarcie traktująca o rzeczach nieprzyjemnych, poruszyła najgłębiej skrywane przeze mnie emocje, zmuszając tym samym do wielu godzin refleksji. Książka ta znacznie wpłynęła na moje postrzeganie świata. Nic zatem dziwnego, że „Ono” jest moją ulubioną powieścią. Gorąco zachęcam wszystkich do jej przeczytania.
Dorotę Terakowską, a dokładniej jej twórczość, ubóstwiam, kocham i bardzo doceniam za to, że autorka nie boi się poruszać tematów nieprzyjemnych, często pomijanych i przemilczanych, bo tak naprawdę wszystkim jest bardzo niewygodnie rozmawiać na ten temat. Nie Dorota Terakowska. Ta pisarka stara się na wszystko, co porusza w swoich powieściach, spojrzeć inaczej niż dotychczas. Bo ona sama nie była zwyczajna. Każdy temat drąży dogłębnie, aż pozna go na wylot. W tej podróży odkrywającej nasze sekrety towarzyszy bohaterom czytelnik - osoba, która dopiero teraz potrafi dostrzec pewne rzeczy w innym świetle. Jestem wdzięczny autorce za to, że naprowadziła mnie na dobrą drogę, ucząc pokory i pokazując, że życie rzeczywiście jest wspaniałe, a także mojej polonistce, która naprowadziła mnie na trop tej powieści w tak młodym wieku, kiedy całe życie jeszcze przede mną i wszystko zależy jeszcze ode mnie.
Ocena: 6/6 czytaj więcej
Sceptycznie i z rezerwą
Bohaterką powieści jest młoda kobieta, prawie nastolatka. Ma na imię Ewa. To zresztą symboliczne. Bohaterki Terakowskiej mają na imię Ewa. Podejrzewam, że to celowy zabieg, ale niewiele mnie to obchodzi. Ewa udaje się na dyskotekę sylwestrową, zostaje gwiazdą wieczoru i w swej naiwności wsiada do samochodu z trzema facetami. W wyniku tego całkiem przypadkowego seksu-nie-seksu, bo przecież wiedziała, po co wsiada z nimi, a w zasadzie gwałtu, bo tak naprawdę nie wiedziała, zachodzi w ciążę. Pojawia się Ono. Nie wiadomo kim będzie, bo jeszcze się nie urodziło i nie wiadomo czy w ogóle będzie, bo mowa jest też o skrobance.
Historia tej ciąży staje się pewnego rodzaju pretekstem do opowiedzenia dziejów trzech pokoleń kobiet. Część pojawiających się w książce wspomnień to wczesne lata powojenne, najtragiczniejszy i okrutny okres stalinowski, poznajemy scenki gierkowskiego dobrobytu, życie na kartki, szarość beznadzieję i smutek, aż do czasów współczesnych, do przełomu stuleci. Pokazując rozmaitych ludzi, których bohaterka poznaje w swoistej peregrynacji po Polsce w poszukiwaniu sensu życia, autorka rysuje nam doskonałe portrety psychologiczne napotkanych postaci. W dialogach i wspomnieniach pojawia się szerokie spektrum osobników zaludniających zarówno ten dawny PRL jak i dzisiejszy świat.
– No właśnie. Wszyscy. A wtedy tylko nieliczni i dlatego to było miłe – wyjaśnia tęsknie pan.
Tak. Chyba każdy z nas gdzieś w otoczeniu ma kogoś wiecznie skwaszonego, nienawidzącego rzeczywistości, choć wiedzie mu się nieźle. Ale wtedy tylko on miał kolorowy telewizor (samochód lub cokolwiek), a inni zazdrościli. Tacy ludzie nie polubili Polski demokratycznej, bo ona odarła ich z wyjątkowości.
Wędrując z Ewą
Od początku wędrując wraz z Ewą mamy wątpliwości. Przecież ona jest w gruncie rzeczy taką niezbyt bystrą małomiasteczkową dziewczyną, skąd nagle skłonność do refleksji, czy wręcz nawet jakiś dar rozumienia więcej niż można by się spodziewać. Ostatni rozdział dobitnie mówi, że wątpliwości były uzasadnione. Jednak nie będę tego opowiadać, wciąż bowiem mam wrażenie, że ta peregrynacja Ewy jest tylko pretekstem by pokazać nam smutny i pozbawiony nadziei świat, który wyłania się w początkach XXI wieku.
W zasadzie nie można znaleźć tam nikogo szczęśliwego, nikogo, komu by się udało. Chociaż to kobiety są na pierwszym planie opowieści, ckliwe i czułostkowe, czasem paskudne i wyrachowane, ale też głupie i naiwne, to są też i mężczyźni. Równie nieszczęśliwi. Jan, którego żona nigdy nie kochała, taki współczesny Dulski pozbawiony sensu życia, ale i własnej woli. Jeden z domniemanych ojców dziecka, młody biznesmen, zdominowany przez matkę, dla którego wizyta Ewy staje się nagle impulsem do wyrwania się do innego świata. Jest transwestytą i wie, że w tym kraju nie ma dla niego miejsca. Jest i ten, który jak się okazuje zgwałcił Ewę, choć do końca nawet nie zdawał sobie z tego sprawy, pędzący żywot kierowcy tira. Wszyscy oni są zagubieni i nieszczęśliwi podobnie jak przedstawione w powieści kobiety.
Nie ma szczęśliwego zakończenia, bo go być nie może.
Oto jesteśmy, gdzie jesteśmy
Co więc jest niezwykłego w tej książce? Właśnie to, że bez zadęcia, zwyczajnie pokazuje myślącemu czytelnikowi, splot wydarzeń, który doprowadził nas to tego momentu, w którym jesteśmy dzisiaj. Być może powinniśmy się tego spodziewać, wiedzieć, a przynajmniej niektórzy z nas. Ale nie wiedzieliśmy, nie rozumieliśmy i oto jesteśmy, gdzie jesteśmy. Oddam głos na koniec babci bohaterki, która rozumiała najwięcej. Żeby starość mogła, żeby młodość wiedziała…
Ocena: 5/6 czytaj więcej