ebook Natalii 5
3.76 / 5.00 (liczba ocen: 2334)

Natalii 5
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)

E-book - najniższa cena: 24.64
Audiobook - najniższa cena: 26.88
wciąż za drogo?
29.76 złpremium: 19.20 zł Lub 19.20 zł
24.64 zł Lub 22.18 zł
29.77 zł Lub 26.79 zł
32.00 zł
32.00 zł
24.64 zł
26.33 zł
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (4)
Wesprzyj UpolujEbooka.pl - postaw kawę
Inne proponowane

Pięć kobiet, pięć motywów, jeden spadek. Emocjonujący kryminał, który rozpoczyna bardzo zagadkowa śmierć bardzo tajemniczego mężczyzny.

Policja otrzymuje tajemnicze zgłoszenie o samobójstwie. Zamknięty od środka pokój. Martwy mężczyzna. Broń, na której znajdują się wyłącznie odciski palców ofiary. Jednak zdaniem przybyłego na miejsce komisarza Potockiego nie mogło to być samobójstwo. Ślady zdają się wykluczać również morderstwo. Zagadkowa śmierć jest jednak dopiero początkiem niezwykłych zdarzeń...
W gabinecie notariusza pojawia się pięć kobiet o tym samym imieniu i nazwisku. Każda z nich rości sobie prawo do majątku ofiary. Każda z nich miała powód, by zabić. Każda z nich będzie kłamać i oszukiwać, by odzyskać zaginiony spadek...

„Olga Rudnicka zdecydowanie rozwinęła skrzydła!” - „Magazyn Literacki Książki”.

„Rudnicka z właściwym sobie wdziękiem udowadnia, że polski kryminał ma przed sobą przyszłość, a kobiece pisanie od pisania męskiego nie różni się wcale jakością” - Joanna Pachla, Wp.pl.

Natalii 5 od Olga Rudnicka możesz już bez przeszkód czytać w formie e-booka (pdf, epub, mobi) na swoim czytniku (np. kindle, pocketbook, onyx, kobo, inkbook) lub słuchać w formie audiobooka (mp3).
Tajemnice mają to do siebie, że nie udają się trzymać w tajemnicy.
Natalii 5 to właściwy początek przygód pięciu sióstr z piekła rodem. Nie stracicie przyjemności z lektury, jeśli nie będziecie znać wcześniejszych wydarzeń. Z drugiej strony może jednak warto przeczytać prequel dopisany przez autorkę dwa lata później? Na wszelki wypadek anonsuję więc powieść Miłe Natalii początki.

Powieść zaczyna się od samobójstwa. Jarosław Sucharski wiedząc, że cierpi na nieuleczalnego raka mózgu, popełnia samobójstwo. Jednak policja nie wierzy temu, co znajduje w jego domu. Nie można do siebie samego strzelić w taki sposób. Cała sprawa wyjaśnia się dopiero pod koniec książki. Nic dziwnego. Po kilku dniach pojawia się pięć kobiet w różnym wieku. Każda nazywa się Sucharska i każda ma na imię Natalia. Policjanci prowadzący sprawę mają chwilami wrażenie, że grają w horrorze.

Panny Sucharskie są bowiem nieobliczalne, do bólu nieznośne i nigdy nie mówią prawdy. To chyba cecha odziedziczona po ojcu. Na dodatek postanawiają zamieszkać w domu, ktory ojciec im zostawił. Był zresztą zamożnym człowiekiem. Zajmował się pośrednictwem sprzedaży dzieł sztuki. I chyba nie wszystkie aspekty jego działalności były legalne, bo wokół domu i sióstr Sucharskich pojawiają się bliżej nie zidentyfikowani na razie przestępcy.

Trzeba przyznać, że autorka Natalii 5 potrafi budować nie tylko atmosferę napięcia i kryminalną akcję utworu, ale też doskonale przedstawić charaktery postaci. Zatem jeśli macie wątpliwości, co czytać na wakacjach, to polecam Rudnicką.

Ocena: 4/6

czytaj więcej
©Autorski przewodnik kulturalny
Olga Rudnicka okazała się dla mnie bardzo przyjemnym odkryciem już przy okazji książki Były sobie świnki trzy. Delikatne podobieństwo stylu do Chmielewskiej, pogodny obraz rzeczywistości i humor czerpiący z absurdu, to jakby przepis na sukces w moim odczuciu. Niech Was jednak nie zwiedzie wspomniane podobieństwo do Chmielewskiej, ponieważ Rudnicka mimo wszystko znacząco się różni od polskiej mistrzyni komedii kryminalnej.

Tajemnice mają to do siebie, że nie udają się trzymać w tajemnicy.

Natalii 5 to kolejna książka, po którą sięgnęłam bez zastanowienia. Nie miałam wątpliwości, że lektura będzie dla mnie satysfakcjonująca i przyjemnie spędzę z nią czas. Wpasowała się idealnie w wieczory, kiedy to po ciężkim dniu w pracy i porządkowaniu domu, ogrodu, zasiadałam sobie na łóżku, a było jeszcze zbyt wcześnie na sen. Poduszka przyjmowała mnie już roześmianą i odprężoną, dzięki czemu spałam wybornie.

Jarosław Sucharski popełnia zaplanowane samobójstwo informując o tym policję. Wydaje się wszystko jasne, pokój, w którym doszło do tego zdarzenia, został zamknięty od środka, wszystko wskazuje na to, że denat był w nim sam i osobiście pociągnął za spust. Jednak pewien szczegół nie daje spokoju doświadczonemu policjantowi, który doszukuje się dowodów na morderstwo. Komplikacje urastają, gdy okazuje się, że Sucharski posiadał pięć córek, z czego każda ma na imię Natalia i nazwisko po ojcu. Absurd sięga zenitu przy pierwszym spotkaniu kobiet u notariusza.

Teoria, że wdały się w matki, świadczyłaby o chorobie umysłowej Sucharskiego. Jedną złośliwą i kłótliwą partnerkę można znieść, ale nie pięć. Nawet bigamista nie żeniłby się za każdym razem z megierą.

Pięć kobiet w różnym wieku ma jednego ojca i różne matki. Co więcej, nigdy dotąd się nie spotkały i nie dowiedziały o swoim istnieniu. Oszust i bigamista, szczelnie pilnował swoich tajemnic przed niczego nie podejrzewającymi rodzinami. Szczytem bezczelności i łgarstwa jest nadanie wszystkim córkom tego samego imienia, ale też metodą na nie dopuszczenie do ewentualnych pomyłek. Skrajnie różne, barwne osobowości dziewcząt mogą stać się przyczynkiem do totalnej katastrofy lub początkiem niezwykłych więzi siostrzanych.

- Ale nie musimy się lubić? - zaniepokoiła się Magda.
- Jeszcze by tego brakowało! - żachnęła się Nata. - Wystarczy, że mieszkamy razem i nie latamy za sobą z ostrymi narzędziami. Więcej mi nie potrzeba.

W tym wariactwie występuje jeszcze dwójka dzieci jednej z sióstr, rozwódki. Wydawać by się mogło, że ot taki dodatek, ale dzieciaki odznaczające się niezwykłą bystrością, szybko skradły moje serce. W całym galimatiasie pięciu sióstr, tak różnych jednocześnie i o tylu wspólnych cechach, Anielka i Przemek to taka wisienka na torcie. Zarówno jeśli chodzi o zaostrzenie fabuły, jak i humoru.

Autorka posługuje się lekkim i przystępnym językiem, dbając o humorystyczny kontekst, sytuacje, wypowiedzi. Absurdalność przekuta na śmiech, często przypominająca przypadki z życia. Wątek kryminalny dla mnie był tutaj drugorzędny, ponieważ to perypetie sióstr, ich wspólne życie w jednym domu, odziedziczonym po ojcu, stanowią największą siłę tej opowieści.

Wszystkie postaci są różnorodne i wyraźne, to niesamowite, że mimo tych samych imion sióstr, nie pogubiłam się wśród tych kobiet. Trzeba przyznać, że Autorka dołożyła starań, by ułatwić czytelnikowi identyfikację wszystkich, a jednocześnie zachowała ten absurd imienno - nazwiskowy do końca książki. Jednak nie tylko grupa głównych bohaterek stanowi smakowity kąsek. Ciekawymi osobnikami okazują się zarówno policjanci, jak i matki, oblubieńcy, notariusz. Wspaniała plejada charakterów. Rudnicka nie pokusiła się psychologizowanie, pozostawiła tę warstwę bez szczegółów, co przysłużyło się powieści.

Niech mnie pan nie rozśmiesza - prychnęła. - Doprowadzi pan do tego, że rzeczywiście pana znieważę, a zapewniam, że wtedy poczuje pan różnicę. (...)O żadne z tych przestępstw nie może mnie pan oskarżyć, a za to, że pana nie lubię, aresztować mnie nie można.

Natalii 5 stała się dla mnie genialną ucztą czytelniczą, zabawną i wciągającą. Olga Rudnicka udowodniła mi po raz kolejny, że warto sięgać po jej książki. Z przyjemnością zanurzę się w kolejne publikacje Autorki i pozostanę lojalną czytelniczką.

Te kobiety były kompletnie popieprzone. Nic dziwnego, że ojciec słowem o nich nie wspomniał. A jeśli dzieci jeszcze raz zwrócą się do mnie "wujku", to ucieknę, postanowił.

Ocena: 5/6 czytaj więcej
©Rosa czyta
Natali 5 autorstwa Pani Olgi Rudnickiej to nic innego jak kryminał, w których to ostatnio się zaczytuję. Tym razem jednak albo i na szczęście spotkała mnie już na samym początku niespodzianka, mimo że zaczyna się raczej standardowo. Policja otrzymuje zgłoszenie o samobójstwie, a na miejscu zbrodni wszystkie dowody na to właśnie wskazujące. Martwy mężczyzna w zamkniętym od środka pokoju, a na broni tylko i wyłącznie jego odciski palców. Mimo wszystko Pan komisarz stwierdza, że to nie mogło być samobójstwo i raczej też nie morderstwo, a wynikająca z tego zagadka jest tylko początkiem nadchodzących wydarzeń.

Pierwszą konsekwencją powyższego zagadkowego morderstwa-samobójstwa jest spotkanie najbliższych osób zmarłego w kancelarii notariusz, w celu odczytania oczywiście testamentu. To raczej nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt że te osoby to pięć kobiet o tym samym imieniu, identycznym nazwisku oraz wynikającym z testamentu jednoznacznym pokrewieństwie.
Każda z nich automatycznie też staje się podejrzaną, bowiem z założenia miały powód do popełnienia ewentualnej zbrodni. Każda z nich oczywiście zapewnia gorliwie o swojej niewinności i jakżeby inaczej prawa do spadku. Nieboszczyk zgotował im nie lada niespodziankę oraz wyzwanie, a czytelnikowi niesamowitą frajdę z czytania tego komediowo-sensacyjnego kryminału.

To było moje pierwsze spotkania z twórczością autorki, chylę przed nią czoło z ogromnym uznaniem i w tym momencie miałam ochotę napisać, iż biegnę po kolejny tom tej powieści bo wiem, że istnieje. Na szczęście dla mnie moja biblioteczka zaskoczyła mnie po raz kolejny i okazało się że nabyłam jakiś czas temu oba tomy jednocześnie. Nie pamiętam dlaczego je kupiłam, ponieważ autorki wcześniej nie znałam, ale jestem wręcz pewna, że to kolejny przykład mojej czytelniczej intuicji.

Nie wiem czy wypada napisać, że bawiłam się świetnie podczas czytania tego kryminału, ale tak właśnie było. Ten komediowy kryminał z nutką sensacji nie raz mnie zaskoczył i rozbawił, dlatego też tom numer dwa już czeka na swoją kolej.
Polecam bardzo gorąco i obiecuję same niespodzianki!

Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana

Ocena 5/6
czytaj więcej
©Bookieciarnia
Komentarze dotyczące książki:
  • Awatar

    Ciężko mi ocenić tą powieść. Z jednej strony czytało się ją lekko, szybko i całkiem przyjemnie, a z drugiej strony była momentami męcząca i naiwna a "wielka intryga" tak do końca mnie nie wciągnęła. Przed zakupem "Natalii 5" przeczytałam kilka recenzji. Wszędzie opisywano niezwykły humor autorki, ale dla mnie humor ten był bardzo schematyczny, często wymuszony i toporny. Główne bohaterki przedstawione zostały jako bystre i inteligentne, a jednak w celach humorystycznych chwilami okazywały się po prostu głupie, co bardzo mnie iryowało (np. w scenie z telefonem w sprawie pracy). Książka w większości składa się z dialogów, co w mojej ocenie jest dużą zaletą, jednak znaczna część tych dialogów jest napisana w formie kłótni, co na dłuższą metę jest męczące. Zakończenie powieści jest dość naiwne - wielka zagadka, której ojciec sióstr poświęcił całe życie, siostry rozwiązują ot tak, bez specjalnego wysiłku. Po prostu nagle wpadają na pomysł
    i sprawa jest zakończona. Podsumowując, "Natalii 5" na pewno nie zalicza się do wybitnej literatury, jest to raczej "czytadło" po które można sięgnąć na koniec ciężkiego dnia, żeby się zrelaksować. Ja już nie sięgnę po książki tej autorki.

  • Awatar

    Przezabawny kryminał, napisany lekko i ze swadą, trochę w stylu Joanny Chmielewskiej. Tajemnicza śmierć, spadek i 5 przyrodnich sióstr o tym samym imieniu- Natalia. Świetna ksiażka, polecam :)

  • Awatar

    Po książkę „Natalii 5″ sięgnęłam za namową znajomej i muszę przyznać, że bardzo się cieszę, że wreszcie udało mi się ją przeczytać. Literatura autorstwa Olgi Rudnickiej była mi całkowicie obca, do tej pory nie miałam okazji czytać żadnej z jej powieści, czego żałuję, ponieważ to co udało mi się teraz poznać doskonale wpasowało się w mój gust literacki i sprawiło mi ogromną przyjemność. Nieomieszkam więc zapoznać się z kolejnymi książkami tej autorki.

    Jarosław Sucharski, dowiaduje się, że jest śmiertelnie chory i że niedługo umrze, a ponieważ nie należy do ludzi, którzy lubią czekać, postanawia tą sprawę załatwić sam, na swoich zasadach. Spienięża cały swój majątek, który zdobył jako pośrednik w obrocie dziełami sztuki i popełnia samobójstwo w swojej willi w Mechlinie niedaleko Śremu. Wcześniej u notariusza zostawia depozyt dla funkcjonariuszy policji z wytłumaczeniem swojego czynu oraz dla Natali Sucharskiej, która zostaje wezwana po odbiór swojej własności u urzędnika. Na miejscu okazuje się, że Natalii jest pięć, każda ma takie samo imię i nazwisko i każda z nich ma pełne prawo do depozytu i spadku po nieboszczyku. Kim więc są te kobiety? W dodatku policja, pomimo dowodów i listu od Sucharskiego, nie jest przekonana, że w domu w Miechlinie doszło do samobójstwa, komisarz Potocki ma przeczucie, że coś w tej sprawie nie pasuje. Czy było to jednak morderstwo? Czy któraś z Natalii ma z tym coś wspólnego?

    Bohaterkami książki są kobiety o różnych charakterach, ale każda z nich jest waleczna, uparta i ma cięty język. I gdy Autorka wprowadza całą piątkę do jednego domu i każe razem mieszkać, to mieszanka wybuchowa powstaje sama. Kłótnie i sprzeczki to chleb powszedni, a żadna z kobiet nie chce ustąpić. Powoduje to multum przezabawnych sytuacji i komicznych dialogów. Muszę przyznać, że Olga Rudnicka ma wspaniałe poczucie humoru, którym zaskarbiła sobie moje serce. Pomimo, że książka miała być kryminałem, okazała się dobrą komedią, w której nie brakuje zagadek i tajemnic. Dawno nie uśmiałam się tak bardzo przy literaturze. Dzięki temu nie żałowałam, że nie jest to rasowy kryminał z ociekającymi krwią morderstwami, bo zabawę miałam przednią.

    Początek książki delikatnie się wlecze i mniej cierpliwi mogą zrezygnować z czytania, zachęcam jednak do przeczekania tych zaledwie kilku stron by odkryć, że proponowana nam historia jest nie tylko zabawna, ale przede wszystkim wciąga i wraz z bohaterkami szukamy zaginionego skarbu. O tak, bo „Natalii 5″ to nie tylko śledztwo w sprawie rzekomego samobójstwa, to nie tylko pięć całkiem obcych kobiet, które muszą nagle zamieszkać razem, ale poszukiwanie testamentu pozostawionego przez Jarosława Sucharskiego, a co za tym idzie, odnalezienie sejfu i kodu do niego. I jak się potem okazuje, to dopiero początek zagadek jakie zostawił nieboszczyk.

    Wydarzenia, które mają miejsce w willi w Mechlinie, mają olbrzymi wpływ na życie bohaterek. Kobiety podejmują wielkie życiowe decyzje i za sprawą narzuconych współlokatorek zaczynają inaczej patrzeć na świat i na siebie nawzajem. Z początkowej niechęci i złości, zaczyna rodzić się nie tylko solidarność, ale również chęć pomocy pozostałym Nataliom, powstaje też nikła więź, więź, której żadna z nich by się nie spodziewała. Gdy dziewczyny muszą stanąć po jednej stronie, nikt nie jest w stanie ich powstrzymać i nawet górę lodową potrafią wyprowadzić z równowagi, przekonał się o tym porucznik Potocki, jego kolega Kurek oraz cały komisariat.

    Mogłabym jeszcze wiele pisać o tej pozycji, zachwalać i wymieniać to co niezwykle przypadło mi do gustu, ale myślę, że sam fakt, że w „Natalii 5″ mamy do czynienia z niezrównoważonym babińcem, który poszukuje zaginionego skarbu, mówi samo za siebie, zwłaszcza jeśli żadnej z kobiet nie da się przegadać. Polecam wszystkim tym, którzy mają ochotę na odrobinę dobrej zabawy, o przepraszam nie taką odrobinę, bo książka liczy sobie trochę stron, ale uwierzcie wcale tego nie odczujecie. Sprawy lecą w tak szybkim tempie, że kartki przewracają się same i zanim się człowiek obejrzy poznaje już całą historię. Nie ma się jednak co martwić, ponieważ okazuje się, że jest kolejna część przygód Natalii, z którą z całą pewnością się zapoznam. Polecam!

Warto zerknąć