
Miejsca cieniste
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)
22.31 zł | |||
35.99 zł | |||
35.99 zł Lub 32.39 zł | |||
27.71 zł | |||
32.50 zł | |||
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (1) |
Mroczny thriller o tym, jak ludzkie losy – dawnych przyjaciół, niedoszłych kochanków, sąsiadów, bliskiej rodziny i przypadkowo poznanych osób – splatają się bezpowrotnie. A także o tym, że strata przychodzi niekiedy w najmniej spodziewanym momencie, stopniowo sącząc swój jad i nieodwracalnie zatruwając życie.
Witek z pozoru jest wymarzonym mężem. Jednak kiedy decyduje się przyjąć pod swój dach przyjaciela, który właśnie wyszedł z więzienia, Anna jest przerażona. Przez lata Krzysztof był tylko odległym cieniem, historią z przeszłości. Od dziś będą dzielić z nim dom.
Traf chce, że kilka dni po pojawieniu się mężczyzny w okolicy ginie dziesięcioletnia Iga, a życie jej rodziców – Łukasza i Pauli – przeradza się w piekło…
O e-booku Miejsca cieniste blogerzy napisali:
Uważajcie na Kalinowskiego, bo emocjonalnie może Was poćwiartować. Miejsca cieniste to jego debiut, po którym wcale się tego nie czuje. Teraz nie pozostaje mi nic innego niż czekać na jego kolejne książki, a z tak wysoko zawieszoną poprzeczką i oczekiwaniami czytelników pewnie łatwo mu pisać nie będzie. - Rude recenzuje - Paula Sieczko
Po lekturze Miejsc cienistych wzięłam Jacka Kalinowskiego na mój celownik. Będę obserwowała, czy tworzy coś nowego, a jak stworzy, to nie omieszkam sięgnąć. Trochę mu współczuję, bo zaczął z wysokiego c i czytelnicy, którzy polubili tę powieść, będą mieli wielkie oczekiwania i będą sobie ostrzyć zęby na nową książkę autora. - Na czytniku - Katarzyna Denisiuk
Miejsca cieniste od Jacek Kalinowski możesz już bez przeszkód czytać w formie e-booka (pdf, epub, mobi) na swoim czytniku (np. kindle, pocketbook, onyx, kobo, inkbook) lub słuchać w formie audiobooka (mp3).Fabułę tworzy kilka nitek, które pięknie się przeplatają. Dwie znaczące, które wysuwają się przed szereg to dwie zaprzyjaźnione (kiedyś) rodziny. Łączy je wiele – wspólne przedsięwzięcie, sąsiedztwo, ale też i sporo dzieli. Kiedy córka jednej z par nie wraca do domu, w życie jej rodziców wdziera się strach.
Żeby spot akcji był niebanalny i bardziej wyrafinowany, autor dorzuca kolejne nitki, kolejne postaci, które rewelacyjnie wypełniają przestrzeń fabuły i nadają całości wyrazistego cienia. Dzięki temu całość historii nie jest płaska, ale wielowymiarowa.
Mogę Wam gwarantować, a na pewno obiecać, że warto do tego cienia zaglądnąć, odważyć się, bo to, co się tam kryje, jest zaskakujące.
Przyznaję, że autor zaskoczył mnie tym, że Miejsca cieniste są powieściowym debiutem. Do tej pory czytelnicy mogli znać autora z krótkich form literackich. To proza dopracowana (niezwykle spodobała mi się kreacja bohaterów, zwłaszcza tych młodych), przemyślana, a przede wszystkim porywająca i zachęcająca do czytania.
Po lekturze Miejsc cienistych wzięłam Jacka Kalinowskiego na mój celownik. Będę obserwowała, czy tworzy coś nowego, a jak stworzy, to nie omieszkam sięgnąć. Trochę mu współczuję, bo zaczął z wysokiego c i czytelnicy, którzy polubili tę powieść, będą mieli wielkie oczekiwania i będą sobie ostrzyć zęby na nową książkę autora.
Gratuluję debiutu!
Ocena: 5/6 czytaj więcej
Historia wykreowana przez Kalinowskiego jest niezwykle magnetyczna. Przyciąga nie tylko skrzętnie uplecioną intrygą, zbudowaną na sekretach i obawach, ale też zagadkowością i aurą niepokoju. To jedna z tych opowieści, które uwierają sumienie i nie dają o sobie zapomnieć długo po przeczytaniu. Miejsca cieniste nie są kolejnym thrillerem, w którym mamy trupa i biegniemy przez kolejne strony i rozdziały, żeby tylko dowiedzieć się, kto faktycznie stał za zbrodnią. Kalinowski zawiesił swoich czytelników w niepewności. Stworzył opowieść, w której podstawą są bohaterowie – ich zachowania, relacje i problemy dnia codziennego – wokół których dzieje się całe zło.
Witek z pozoru jest wymarzonym mężem, tworzą z Anną niemal idealną rodzinę, jak z obrazka. Jednak kiedy Witek decyduje się przyjąć pod swój dach przyjaciela z dawnych lat, który właśnie wyszedł z więzienia, Anna jest przerażona. Przez lata Krzysztof był tylko odległym cieniem, historią z przeszłości. Od dziś będą dzielić z nim dom. Zaczyna się walka z dyskomfortem, ciekawością i obawami. Traf chce, że kilka dni po pojawieniu się mężczyzny w okolicy ginie dziesięcioletnia Iga, a życie jej rodziców – Łukasza i Pauli – przeradza się w piekło.
Głównym wątkiem Miejsc cienistych jest zaginięcie dziesięcioletniej dziewczynki, która dosłownie rozpływa się w powietrzu. Sprawa wydaje się trudna, brakuje punktów zaczepienia, a autor utrzymuje czytelników w niepewności do samego końca, naprzemiennie podrzucając i zabierając nadzieję na odnalezienie dziewczynki. Niezwykle ciekawe w poznawaniu kolejnych rozdziałów książki było obserwowanie zmian, które zachodziły w bohaterach na skutek różnych trudności dodawanych do ich życia. Oczywiście myślę tutaj o zaginięciu Igi, ale także o pozostałych wydarzeniach, które ujawniały te cieniste miejsca w osobowości każdego z bohaterów. Kalinowski poświęcił wiele uwagi na to, by dopracować portrety swoich bohaterów, ale jednocześnie stworzył historię, która wydaje się niezwykle realna i prawdopodobna, a do tego wyjątkowo niewygodna. Można pewnie powiedzieć, że fabule momentami brakuje dynamiki, że stosunkowo mało się w niej dzieje, ale musicie uwierzyć mi na słowo, że to cała psychologia buduje klimat tej powieści i to ona napędza do dalszego czytania. Wyjątkowo głębokie portrety bohaterów sprawiają, że wchodzi się w tę historię niemal osobiście, a zaginięcie dziewczynki uderza w te najbardziej czułe struny.
Czytałam książkę Kalinowskiego, jak jeszcze się tworzyła. Więc trochę na raty, w innej kolejności. Obiecuję sobie teraz, żeby przeczytać ją niedługo jeszcze raz, ale już tak od początku do końca, żeby przeżyć to wszystko ponownie i jeszcze mocniej wczuć się w jej klimat. Uwielbiam takie thrillery, bo nie ma w nich niczego pewnego, a emocje, które towarzyszą czytaniu ciężko wyrazić słowami. Trudne i niewygodne tematy zawsze doprowadzają mnie do miejsca, w którym sama zaczynam się zastanawiać, co właściwie zrobiłabym będąc na miejscu bohaterów. Tutaj dochodzi jeszcze rodzicielstwo, zaginięcie dziecka i aż włos jeży mi się na głowie, jak dochodzę do tej myśli – co by było, gdyby moje dziecko zaginęło, do czego byłabym zdolna i ile cienistości wypuściłabym z siebie.
Uważajcie na Kalinowskiego, bo emocjonalnie może Was poćwiartować. Miejsca cieniste to jego debiut, po którym wcale się tego nie czuje. Teraz nie pozostaje mi nic innego niż czekać na jego kolejne książki, a z tak wysoko zawieszoną poprzeczką i oczekiwaniami czytelników pewnie łatwo mu pisać nie będzie…
Ocena: 5+/6 czytaj więcej
Podobne wrażenie miałam podczas lektury Miejsc cienistych Jacka Kalinowskiego. Czytając, myślałam sobie „ot, taka historyjka”. A jednak od samego początku słyszałam w tle tę niepokojącą muzykę. Moją uwagę zwracały szczegóły – dosłownie jakbym na ekranie widziała gesty, mimikę i czytała w myślach bohaterów. Czułam, że eksplozja prędzej czy później nastąpi. Ale… nie nastąpiła. Nastąpiło osłupienie. Totalne. Dużo lepsze od eksplozji.
Kalinowski debiutuje historią o przyjaciołach i rodzinach, którym nie wyszło. To opowieść o tajemnicach, oskarżeniach, niedopowiedzeniach. To może być historia wydarzająca się w domu sąsiadów. Codzienna. Nieprzesadzona. Realna. I może właśnie dlatego dotyka głębiej niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.
Trudno mi określić, gdzie jest punkt ciężkości w Miejscach cienistych. Z pewnością jest nim zaginięcie dziecka. To nie spojler, przeczytacie o tym na okładce. Z tej samej okładki dowiecie się, że ważnym punktem będzie gość, który zawita w domu bohaterów. A dla mnie te dwa wątki były dodatkiem do obrazu ludzi, którzy mocno pogubili się w codzienności. Ludzi samotnych, choć egzystujących wśród innych. Ciągle poszukujących, ale nie tam, gdzie trzeba. Skrytych i samotnych wśród tłumu.
Dla mnie dużym atutem thrillera jest różna perspektywa prowadzenia narracji, bowiem Kalinowski oddaje głos kilku bohaterom, co świetnie dopełnia fabułę. Dla mnie to plus, bo lubię ten zabieg. Lubię przemieszczać się w czasie i lubię, gdy mówi więcej bohaterów. Łatwiej mi złapać konteksty, punkty widzenia, okoliczności i tym samym jeszcze prościej „wejść” w historię.
Zadebiutować w ten sposób nie jest sprawą oczywistą. Można napisać książkę, może nawet niektórzy uznają ją za dobrą. Znacznie trudniej jest napisać taką powieść, która zostaje w czytelniku, skłania do refleksji, powoduje, że zaczyna analizować sytuacje ze swojego życia, szukać analogii. Kalinowskiemu udaje się utrzymać uwagę czytelnika przez cały czas, dokładając do tego wspomniane wyżej, nieuzasadnione niczym oczywistym napięcie.
Nie wiem, co jeszcze wymyśli autor. Myślę, że postawił sobie poprzeczkę dosyć wysoko. Z pewnością będę śledzić jego publikacje, bo czuję, że ma ogromny potencjał. Polecam.
Ocena: 5+/6 czytaj więcej