
Niewyczerpany żart
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)
40.30 zł Lub 36.27 zł | |||
Lub 47.42 zł | 52.69 zł|||
61.99 zł | |||
46.49 zł | |||
49.28 zł | |||
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (2) |
Gargantuiczna, błyskotliwa i dowcipna historia o pogoni za szczęściem w Ameryce. Portretująca najbardziej wzruszająco dysfunkcyjną rodzinę, jaka pojawiła się w literaturze ostatnich lat, powieść zgłębia zasadnicze pytania o kondycję człowieka i o rozrywkę: czym ona jest i dlaczego w tak dużym stopniu zdominowała nasze życie; jak pragnienie rozrywki wpływa na naszą potrzebę kontaktu z innymi ludźmi; co o nas mówią przyjemności, które wybieramy.
„Niewyczerpany żart” powszechnie uznawana jest za przełomową amerykańską powieść lat dziewięćdziesiątych i najlepszą jak dotąd próbę uchwycenia rzeczywistości w nierealnym świecie. Główną osią fabuły jest poszukiwanie zaginionej kopii taśmy wideo znanej jako „Rozrywka”: filmu tak zabawnego, że każdy, kto go zobaczy, będzie zmuszony oglądać go w kółko, a zainteresowanie jedzeniem, piciem i podstawowymi warunkami sanitarnymi z czasem wygaśnie.
To pełna rozmachu analiza namiętności i rozkoszy, które czynią nas ludźmi – a także jedna z tych rzadkich książek, które na nowo definiują granice powieści.
Rekomendacje e-booka Niewyczerpany żart:
„Dla takich książek warto żyć” - Jakub Małecki
„Następny krok w ewolucji prozy literackiej” - The Atlantic
„Niewyczerpany żart przyćmiewa niemalże każdą powieść napisaną w ostatnim stuleciu” - The New York Times
Najpierw wspomnienie. Jakieś 15 lat temu jeździłem na podyplomówkę do Gdańska. Nocowałem wtedy parę razy na podłodze u kolegi na Wrzeszczu. Spijaliśmy dwie Balantyny, słuchaliśmy metalu i tak dalej. No i tam na Wrzeszczu mieszkał jeszcze jeden znajomy anglista, który akurat wtedy czytał Infinite Jest. No to zapytałem, o czym jest ten Infinite Jest, a on na to, że to trudno tak streścić i w sumie nie wiadomo do końca, o czym to jest, ale to mistrzostwo języka angielskiego, wtedy jeszcze nieprzetłumaczone na polski. Że w ogóle totalne arcydzieło stawiane obok Ulissesa ze względu na skalę eksperymentu i komplikację formy. No to jak miałem nie przeczytać? Mój angielski nie pozwala mi na czytanie aż takich arcydzieł w oryginale, więc grzecznie czekałem na przekład. I jest.
Przeczytałem i jestem z tego powodu zadowolony, bo jestem snobem. Czy to był miło spędzony czas? Nie. Lektura Wallace’a zbiegła mi się z ogólnym rozwaleniem emocjonalnym, ale nie o tym jest ta historia. Żart Wallace’a nie jest wcale śmieszny, za to pęka od nadmiaru słów — grubo ponad tysiąc stron drobnym maczkiem w wydaniu papierowym, ja zdecydowanie postawiłem na mniej przytłaczającą i lżejszą przy podnoszeniu cyfrę. Fabuła jest szczątkowa, cała materia książki to słowa, słowa, słowa. W końcu powieść encyklopedyczna.
Zmordowały mnie te niekończące się wyliczenia istniejących lub nieistniejących (who cares?) narkotyków, leków, budynków itp. Zamęczyły śmiertelnie nudne, wielostronicowe ustępy o niczym, a przecież Prousta czytałem z entuzjazmem. Niewyczerpanemu żartowi daleko do Ulissesa, bo przegadanie nie oznacza doskonałej formy artystycznej.
Ale jest i rewers. Dystopijna wizja świata typu not so distant future w jakiś sposób się sprawdziła — rządzi nami Rozrywka. Tyle że nie taka, jak w wizji Wallace’a (telewizja podkręcona o elementy VR, silnie uzależniająca), tylko taka, którą sobie sami tworzymy, co idzie w parze z jeszcze silniejszym uzależnieniem. Bo czym innym jak nie Rozrywką są te wszystkie FB, IG, TokiToki i cała reszta? Życie instant na dopaminie.
O, albo takie kwiatki: Połowa wszystkich mieszkańców Bostonu pracuje obecnie z domu przez jakieś łącze cyfrowe. 50% całej edukacji publicznej przekazywane jest drogą akredytowanych zakodowanych impulsów, które można odbierać na kanapie w domu. Czy nie było podobnie w zasranym 2020 i zasranym 2021?
Bawi mnie też ukazania w wizji Wallace’a sytuacja polityczna. Stany i Kanada właściwie skolonizowały Meksyk, umieszczając figurantów w rządzie. Stany traktują Kanadę jako wielki śmietnik na skażenia biochemiczne (włączając w to zatrute powietrze), za co kanadyjscy separatyści z Quebecu usiłują wziąć odwet, nawet z sukcesami, a Kanada zaczyna powoli wygrywać w obszarze soft power. I w tym wszystkim dwóch tajniaków szuka filmu reprezentującego Rozrywkę w stanie czystym, obezwładniający wolę i właściwie uśmiercający film, uzależniający za pierwszym razem i na zawsze. Szukają, żeby użyć go jako broni. Jak w starym skeczu Monty Pythona o najśmieszniejszym dowcipie na świecie.
Przy czym sam Niewyczerpany żart specjalnie śmieszny nie jest. Słowa, słowa, słowa.
Ocena: 4/6 czytaj więcej