ebook Jeszcze jedno marzenie
3.53 / 5.00 (liczba ocen: 186)

Jeszcze jedno marzenie
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)

Kategoria:  /
E-book - najniższa cena: 24.29
wciąż za drogo?
25.00 zł
28.00 zł Lub 25.20 zł
35.00 zł
35.00 zł Lub 31.50 zł
24.29 zł
24.78 zł
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (2)
Wesprzyj UpolujEbooka.pl - postaw kawę
Inne proponowane

Dwa serca bijące we wspólnym rytmie...
Igor i Gaja są dla siebie wszystkim, jednak w ich życiu pojawia się moment, gdy jedno z serc zwalnia.
Zaczyna się walka o życie.
Czy wystarczy im czasu na spełnienie
wszystkich swoich marzeń?

"Jeszcze jedno marzenie" to opowieść o stracie, chorobie, smutku, nadziei, wewnętrznej sile, przyjaźni oraz miłości na dobre i na złe.

Jeszcze jedno marzenie od Magdalena Zeist możesz już bez przeszkód czytać w formie e-booka (pdf, epub, mobi) na swoim czytniku (np. kindle, pocketbook, onyx, kobo, inkbook).
Gdy człowieka spotyka nieszczęście, dopiero wtedy docenia wszystko, co ma.
Marzenia to nieodłączny element naszego życia. Trzeba przekuwać je w cele do zrealizowania, bo bezczynne czekanie do niczego nie prowadzi.
Zamiast narzekać, chcieć ciągle więcej i pędzić do przodu, lepiej zwolnić, zatrzymać się na chwilę, pochylić się nad swoim życiem i docenić wszystko, co mamy.
Kolejny debiut po który sięgałam z wielką niewiadomą jakie wywrze na mnie wrażenie. Sam opis z książki bardzo mnie zachęcił, by dać jej szansę. Czy zatem było warto?

Maja i Igor to para, która jest ze sobą już od pięciu lat. Prowadzą wspólnie firmę architektoniczno-wnętrzarską wraz z przyjacielem Julio. Ich życie wywraca się do góry nogami, kiedy Igor zaczyna coraz bardziej podupadać na zdrowiu wskutek przewlekłej niewydolności serca. Jego jedynym ratunkiem na życie jest przeszczep serca. Jak wiadomo nie jest to coś, co można otrzymać od ręki. Oczekiwanie zazwyczaj jest długie. Aby nie zwariować Gaja wymyśla, że napiszą listę marzeń, którą w miarę możliwości będą spełniać. Czy wystarczy im czasu na spełnienie wszystkich marzeń z listy?

Kiedy stoimy w obliczu śmierci bliskiej osoby, nagle przewartościowujemy całe swoje dotychczasowe życie. Uświadamiamy sobie, że do tej pory byliśmy szczęśliwi i mieliśmy wszystko, co do szczęścia jest potrzebne. Jednak mimo wszystko narzekaliśmy na pogodę, wysoką cenę masła, niemiłą panią w sklepie lub nawał pracy, nie dostrzegając, że te problemy to pikuś w porównaniu z tym, co los może nam zgotować.

Muszę powiedzieć, że po przeczytaniu tej powieści mam mieszane uczucia. Z jednej strony uważam ją za dobrą, a z drugiej ma ona swoje wady. Z całą pewnością urzekła mnie fabuła i jej przesłanie. Nie ma co ukrywać, ale wielu z nas nie docenia tego co ma, narzeka na wiele rzeczy, które w rzeczywistości okazują się być zwyczajną błahostką w porównaniu z problemem z jakim borykają się nasi bohaterowie. Bo czy może być coś ważniejszego, niż walka o każdy kolejny dzień przeżycia? Nie sądzę. W książce został również poruszony bardzo ważny temat dawstwa narządów. Chyba nie czytałam jeszcze książki, która by o tym opowiadała, a przynajmniej sobie nie przypominam. Nie mniej uważam, że jest to bardzo ważne w dzisiejszym świecie. Bycie dawcą narządów jest dobrowolne. Ja osobiście jestem za, bo jeśli moja śmierć mogłaby przywrócić czyjeś życie to czemu miałabym tego nie zrobić? Jeśli mi nic już w stanie nie będzie pomóc, to przynajmniej ja będę mogła pomóc komuś innemu. Autorka w swojej książce dobrze to opisuje i być może dzięki temu, więcej ludzi zdecyduje się na ten krok.

Każdy rozdział książki poprzedzony jest cytatem pochodzącym z książki Oskar i Pani Róża Erica-Emmanuela Schmitt. Nie czym czy ją czytaliście (ja tak, wylałam przy niej ogrom łez), ale jeśli nie to koniecznie to nadróbcie. Cytaty te świetnie komponują się z każdym rozdziałem i do tego skłaniają do refleksji o których zresztą autorka pisze. Magdalena Zeist w swoim debiucie porusza ważne tematy. Stara się nam uświadomić, że nawet ciężka choroba nie oznacza, że mamy się poddawać, że to właśnie w tym czasie powinniśmy żyć pełną piersią i czerpać z życia garściami, gdyż nie wiadomo ile nam tego czasu pozostało. Że tak naprawdę nie możemy skupiać się tylko i wyłącznie na cierpieniu, gdyż to doprowadzi nas do załamania i w niczym nie pomoże.

Urzekła mnie charakterystyka dziadka Lucjana, którego pokochałam od pierwszego momentu. Dawno tak dobrze się nie ubawiłam, słysząc cięte riposty z jego ust. To niezwykle oddany człowiek, ale także bardzo doświadczony przez los. I to jego z całej powieści polubiłam najbardziej.
Kaja i Igor to sympatyczni młodzi ludzie, których los okrutnie doświadcza. Jednak momentami nie czułam z nimi tej więzi.

Wątek ze schroniskiem to ciekawy pomysł, jednak niezbyt dopracowany. Widać, że autorka w tym temacie nie do końca się przygotowała. Zabranie psa ze schroniska trochę zbyt przedmiotowe. Szkoda, bo to też wątek, który jest niezwykle ważny w społeczeństwie. Tylko, że zabranie psa ze schroniska opisane w książce nie ma nic wspólnego tego z rzeczywistym.
Zabrakło mi również opisów miejsc w których przebywali bohaterzy. Tym bardziej, że np. Gliwice, które tutaj się pojawiają wcale nie są mi obce, gdyż przez pewien okres w swoim życiu mieszkałam tuż obok.

Momentami odniosłam wrażenie, że książka jakby była pisana w pośpiechu i nie wszystkie wątki zostały dobrze dopracowane. Co do stylu pisarskiego też mam lekko mieszane uczucia. Momentami zdania które czytałam nie miały dla mnie sensu, jednak muszę przyznać, iż całość czyta się błyskawicznie. Niemniej uważam, że autorka ma potencjał i z wielką przyjemnością przeczytam kolejną książkę. To do czego muszę się jeszcze przyczepić to korekta książki, która moim zdaniem nie wyszła najlepiej, np. pojawia się zmiana płci w trakcie jednej rozmowy, są też liczne literówki.

Zakończenie książki wbiło mnie w fotel. Kompletnie się go nie spodziewałam, a przede wszystkim jeszcze w żadnej książce takiego nie spotkałam. Brawo dla autorki za ten pomysł. Nie ukrywam też, że wylałam przy tej książce mnóstwo łez, chyba ostatnio zrobiłam się zbyt wrażliwa, nawet na to, co czytam.

Przeczytana przeze mnie książka jest nowością, na którą mimo swoich niedociągnięć, warto zwrócić uwagę.

Wiesz, jaki błąd popełniliśmy? – zapytał ze łzami w oczach. – Nie walczyliśmy o to, by jej ostatnie chwile były pełne szczęścia. Skupiliśmy się na śmierci i grzecznie, załamani, czekaliśmy, aż przyjdzie i zabierze moją żonę na zawsze. Żałuję tego każdego dnia. Dlatego nie pozwolę, by z wami było tak samo. Choroba Igora zawładnęła waszym światem, chodzicie przybici i obumieracie za życia. Zamiast cieszyć się, każdą chwilą, to biernie czekacie na najgorsze.

Jeszcze jedno marzenie to debiut, który uważam za poprawny. Książka ma swoje plusy jak i minusy, ale mimo wszystko ma wiele ważnych przesłań, a przede wszystkim skłania swojego czytelnika do wielu refleksji. Zachęcam do przeczytania.

Ocena: 4/6 czytaj więcej
©Czytaninka
Jeśli śledzicie mojego bloga, to zapewne wiecie, że często sięgam po debiuty i daję sobie szansę na poznanie twórczości nowych autorów. Wiadomym jest, że nie wszystkie książki znajdują moje uznanie i czasem wśród nich natrafiam na gniota. Mam jednak na uwadze, że pośród debiutów napotkać mogę na perełkę. Jestem świadoma, że wielcy autorzy, znani z różnych bestsellerowych publikacji, również kiedyś zaczynali swoją przygodę z pisaniem. Ale do rzeczy.

Ostatnio miałam okazję przeczytać debiutancka powieść, napisaną przez osobę, która znaną jest mi od lat ze świata bookstagrama. Chodzi mi o Magdalenę Zeist - "Maobmaze", blogerkę i recenzentkę, która właśnie wydała swoją pierwszą powieść, zatytułowaną Jeszcze jedno marzenie.

Książka opowiada o przygodach Gai i Igora, których sielankowe życie ulega wywróceniu o 180 stopni w chwili, kiedy chłopak zaczyna ciężko chorować. Niewydolność organu z każdym dniem bezlitośnie osłabia jego ciało. Niezbędny okazuje się być przeszczep. By wyrwać się z marazmu i oczekiwania na najgorsze, Gaja wpada na pomysł, by wspólnie z lubym stworzyć listę marzeń. Czas, który im pozostał pragną wykorzystać w dzieleniu się ze sobą radością z ich spełniania. W działaniach parę zakochanych dzielnie wspiera dziadek Lucek, którego historia stała się motorem napędowym dla Gai i Igora.

Jeszcze jedno marzenie mimo iż momentami dało się wyczuć, że to debiut, oceniam dosyć wysoko. Przede wszystkim za pomysł na fabułę. Zdaję sobie sprawę, że być może czytaliście podobne historie, ale ja nie. Magda w pozornie zwykłej opowieści, porusza bardzo ważny temat. Próbuje bowiem uświadomić czytelnikom jak ważnym problemem jest dawstwo narządów. Pokazuje, że w tym temacie nie ma lepszych lub gorszych, każdego może spotkać podobny los. Zwraca naszą uwagę, że mimo wszystko osób, które decydują się na oddanie swoich organów po śmierci jest stanowczo za mało, a czas oczekiwania na przeszczep może okazać się dla niektórych zbyt długi. Szanuję wplecenie tak istotnego wątku w fabułę.

Tym, co zwróciło moją uwagę, są cytaty z książki Erica-Emmanuela Schmitta zatytułowanej Oskar i Pani Róża, które otwierają rozdziały powieści. W połączeniu z treścią Jeszcze jednego marzenia zmuszają do refleksji i mówią nam o tym, jak ważne jest to, by cieszyć się z każdej minuty naszego życia.

Zaskoczyło mnie pozytywnie zakończenie książki. Cokolwiek bym teraz o nim napisała, okazało by się to spoilerem, ale ogromny plus za zastosowanie takiego chwytu.

Przyznam szczerze, że zabierając się za lekturę Jeszcze jednego marzenia miałam obawę czy będę potrafiła ją obiektywnie ocenić. Poczynania Magdy w blogosferze śledzę od kilku lat, a za powstanie tej książki trzymałam kciuki, od momentu w którym Magda o tym pierwszy raz wspominała. Zawsze staram się wydawać opinie zgodne z tym, co podpowiada mi moje serducho i nie ukrywam, że najzwyczajniej w świecie ta powieść przypadła mi do gustu. To piękna opowieść, która pomimo tego, że wzrusza, niesie ze sobą wiele pozytywnego przekazu. Myślę, że warto po nią sięgnąć. Chociażby ze względu na dziadka Lucjana...

Ocena: 5/6 czytaj więcej
©Kasia i Książki
Komentarze dotyczące książki:
Warto zerknąć