ebook Koniec z Eddym
3.84 / 5.00 (liczba ocen: 9669)

Koniec z Eddym
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)

Kategoria:  /
E-book - najniższa cena: 25.32
wciąż za drogo?
32.46 złpremium: 20.94 zł Lub 20.94 zł
25.83 zł Lub 23.25 zł
25.90 zł
29.00 zł
34.90 zł
25.81 zł
25.92 zł
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (6)
Wesprzyj UpolujEbooka.pl - postaw kawę
Inne proponowane

Tytułowy Eddy mieszka w małym miasteczku na północy Francji, pochodzi z robotniczej rodziny. Od urodzenia czuje się inny od rówieśników, jest też przez nich inaczej traktowany. Czuje, że powinien się urodzić gdzie indziej, stać się kimś innym, po prostu być innym człowiekiem. Czy uda mu się uciec i przeobrazić w kogoś, kim tak bardzo chciałby być?
Édouard Louis nakreślił wzruszający portret wyrzutka, osoby, której nikt w otoczeniu nie akceptuje – ani koledzy, ani rodzina, ani lokalna społeczność. Czy uda mu się wyrwać z matni przeznaczenia?

„Ból. To uczucie towarzyszyło mi nieustannie podczas lektury debiutanckiej powieści Édouarda Louisa. Wracały do mnie obrazy i sytuacje, gdy sam stawałem się ofiarą homofobicznej przemocy, przed którą nic mnie nie mogło uchronić, nikt mi też nie przyszedł z pomocą. Słyszane za plecami okrzyki, wyzwiska, śmiechy. To codzienność większości nastolatków – chłopców i dziewcząt innych niż wszyscy. Jeszcze nikt we współczesnej literaturze nie sportretował tej sytuacji z werystyczną brutalnością, jednocześnie analizując przyczyny i źródła przemocy. Louis stworzył przejmujący portret robotniczej rodziny, od którego trudno się uwolnić. Autobiograficzna sugestywność tylko wzmacnia siłę rażenia tej niezwykłej powieści. Po co o tym czytać? By nie być obojętnym. Książka ważna dzisiaj, ale przykra prawda jest taka, że to powieść, która nigdy nie przestanie być aktualna. Dopóki wszyscy się nie obudzimy” – Wojciech Szot, „Zdaniem Szota”

„W swoim debiucie Louis, posługując się doświadczeniami z dzieciństwa i lat nastoletnich, uprawia krytykę społeczeństwa, pisze o podziałach klasowych, wykluczeniu i niezrozumieniu, a przez to i o strachu. Autobiograficzna proza Louisa jest szczerym, (od)ważnym i silnym głosem, literacką interwencją dyktowaną wrażliwością człowieka, który nazywał się kiedyś Eddy Bellegueule” – Karolina Kurando, „BOOKS SILENCE”

Koniec z Eddym od Édouard Louis możesz już bez przeszkód czytać w formie e-booka (pdf, epub, mobi) na swoim czytniku (np. kindle, pocketbook, onyx, kobo, inkbook).
Mam sła­bość do tego auto­ra, bo jest bez­kom­pro­mi­so­wo szcze­ry. Kie­dyś pew­nie był­by zali­czo­ny do gro­na pisa­rzy prze­klę­tych, czy­nią­cych sztu­kę z wła­sne­go życia. Dziś nie wia­do­mo, jak to będzie, bo Louis może uto­nąć w morzu hiper­re­ali­stycz­nej lite­ra­tu­ry, któ­rej głów­ną sła­bo­ścią jest nie­wiel­ka ilość war­to­ści doda­nej, jaka bie­rze się z umie­jęt­no­ści cięż­kiej pra­cy nad sło­wem i żon­glo­wa­nia kon­tek­sta­mi. U Louisa niby też tak jest, jed­nak talent tego pisa­rza spra­wia, że Koniec z Eddym i Histo­ria prze­mo­cy uno­szą się na powierzch­ni, dystan­su­jąc kon­ku­ren­cję. W przy­pad­ku Histo­rii prze­mo­cy dzia­ło się to dzię­ki inter­tek­stu­al­nej grze, cał­kiem spraw­nie popro­wa­dzo­nej. Nato­miast Koniec z Eddym to cie­ka­wy przy­kład odświe­że­nia for­mu­ły bil­dung­sro­man — powie­ści o doj­rze­wa­niu.

W skró­cie — Koniec z Eddym jest rela­cją z trud­ne­go dora­sta­nia mło­de­go geja. Prze­śla­do­wa­ne­go w szko­le, bite­go, oplu­wa­ne­go. Jestem pewien, że wie­lu homo­sek­su­ali­stów zna­la­zło (lub znaj­dzie) w tej książ­ce wie­le wła­snych doświad­czeń. I pew­nie dla­te­go powieść sta­ła się mod­na we Fran­cji, ojczyź­nie pisa­rza. Nigdy nie było mi dane doświad­czyć tego losu (zako­chi­wa­łem się w kole­żan­kach), ale wiem, że los Eddy’ego nie był obcy nie­któ­rym z moich zna­jo­mych. Dla nich ta książ­ka będzie bar­dzo waż­na.

Ale powieść Louisa da się czy­tać tak­że na kil­ku innych płasz­czy­znach. Na przy­kład w kon­tek­ście prze­mo­cy szkol­nej. Pamię­tam jak dziś, że nie­któ­rzy z moich kole­gów doświad­cza­li codzien­ne­go prze­śla­do­wa­nia ze stro­ny star­szych uczniów pod­sta­wów­ki mimo tego, że nie mie­li doświad­czeń homo­sek­su­al­nych. Oplu­ta czap­ka fru­wa­ją­ca w szat­ni, oplu­te ręka­wy kur­tek, oplu­te twa­rze. Ja też obe­rwa­łem taką oplu­tą czap­ką w szat­ni, nie raz obe­rwa­łem. Robi­łem też pomp­ki przy wszyst­kich, dla upo­ko­rze­nia. A moi kole­dzy byli zmu­sza­ni do śpie­wa­nia nazi­stow­skich i komu­ni­stycz­nych pio­se­nek — dla beki, nie­mal codzien­nie. Ja nie śpie­wa­łem, bo posta­wi­łem się kil­ka razy. I zda­rza­ło mi się też wdać w bój­kę, a to tro­chę poma­ga­ło w życiu. No i gapi­łem się na dziew­czy­ny, a nie na kole­gów. Kole­dzy z mniej hete­ryc­ki­mi upodo­ba­nia­mi mie­li dużo gorzej. Współ­czu­łem im wte­dy, współ­czu­ję też teraz — kolej­nym kan­dy­da­tom na wiecz­nych prze­gry­wów.

Louis chcąc nie chcąc doty­ka szkol­nych kosz­ma­rów, któ­re potra­fi­ły obrzy­dzić życie każ­de­mu. Z tego powo­du książ­ka jest war­ta pole­ce­nia każ­de­mu czy­tel­ni­ko­wi, któ­re­mu prze­moc szkol­na nie jest obca.

Weź­my choć­by lek­cje wf‑u. Dla mnie zawsze naj­gor­sza była pił­ka noż­na, któ­rej nie zno­szę do dziś. Louis pisze tak: Moja nie­udol­ność iry­to­wa­ła Fabie­na, Kevi­na, Ste­ve­na, Jor­da­na, kum­pli, któ­rzy przy byle oka­zji się na mnie wku­rza­li: Przez cie­bie prze­gra­my, ty łaj­zo, jesteś do nicze­go, następ­nym razem nie bie­rze­my cię do dru­ży­ny! Nie tyl­ko do mnie takie rze­czy wykrzy­ki­wa­li. Iry­ta­cja i wul­gar­ność były czę­ścią gry w pił­kę noż­ną. Nie pamię­tam, ile razy mia­łem tak samo. Dla­te­go do dziś ze spor­tów dru­ży­no­wych jaką­kol­wiek esty­mą darzę koszy­ków­kę, w któ­rej więk­szą rolę odgry­wa­li soli­ści, a ja do kosza mniej wię­cej tra­fia­łem.

Cie­ka­we w tej książ­ce są też obser­wa­cje socjo­lo­gicz­ne, doty­czą­ce dzie­ci z rodzin robot­ni­czych i w ogó­le dora­sta­nia na zadu­piu. Na przy­kład we frag­men­cie poświę­co­nym mat­ce: Jest kobie­tą wkur­wio­ną, ale nie wie, co począć z tą nie­od­stę­pu­ją­cą jej nigdy wro­go­ścią. Pro­te­stu­je więc samot­nie przed tele­wi­zo­rem albo pod szko­łą w gro­nie innych matek. Za to ojco­wie to w książ­ce Louisa głów­nie wąsa­ci bru­ta­le, roz­go­ry­cze­ni, roz­cza­ro­wa­ni życiem, beto­nu­ją­cy się w swo­jej kse­no­fo­bii, homo­fo­bii i wszel­kich innych moż­li­wych fobiach. Mój tato taki nie był, ale naoglą­da­łem się takich face­tów wśród jego zna­jo­mych i ojców moich kum­pli. Dia­gno­za Louisa jest prze­ra­ża­ją­co traf­na. Obej­rzyj­cie Męską spra­wę, tam to podob­nie wyglą­da.

Pamię­tam, że Nabo­kov cha­rak­te­ry­zo­wał czy­tel­ni­ka szu­ka­ją­ce­go w dzie­łach lite­rac­kich swo­ich wła­snych doświad­czeń jako naj­gor­sze­go odbior­cę. Pamię­tam, że lite­ra­tu­ra to nie psy­cho­te­ra­pia. Ale książ­ki Louisa są pro­jek­to­wa­ne z myślą o takim wła­śnie odbio­rze. Czy to na pew­no gor­sza meto­da czy­ta­nia? Kie­dyś byłem o tym prze­ko­na­ny, teraz nie jestem pewien.

Ocena: 5/6

PS. Koniec z Eddym czy­ta­łem przy paru kom­plet­nie nie pasu­ją­cych do tema­ty­ki powie­ści pły­tach z nowym jaz­zem. Na zdję­ciu naj­lep­sza z nich — Tomasz Dąbrow­ski i Free4Arts. czytaj więcej
©Literatura sautée
Komentarze dotyczące książki:
Warto zerknąć