ebook Galopem po szczęście
3.71 / 5.00 (liczba ocen: 244)

Galopem po szczęście
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)

Kategoria:  /
E-book - najniższa cena: 28.02
Audiobook - najniższa cena: 26.81
wciąż za drogo?
28.02 zł Lub 25.22 zł
31.99 zł
31.99 zł
31.99 zł Lub 28.79 zł
28.12 zł
29.00 zł
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (2)
Wesprzyj UpolujEbooka.pl - postaw kawę
Inne proponowane

Nowa powieść autorek bestsellerowego "Ogrodu Zuzanny"!

Kiedy życie stawia cię na zakręcie, a ty wcale nie chcesz się przekonać, co znajduje się za nim…

Dwadzieścia lat temu Basia w atmosferze lokalnego skandalu uciekła z rodzinnego Jędrzejowa Podlaskiego zaraz po maturze do Warszawy. Teraz wraca do domu rozklekotanym autem – z kilkunastoletnią córką Karoliną, kotem Bazylem, bez męża. Nie wiadomo, jaka historia się za tym kryje, ale jest oczywiste, że w Warszawie, w której spędziła ostatnie 20 lat, spotkała ją jakaś klęska. Rozwód – to raz. Jednak ona wraca z niczym: ma trzy walizki, kota w transporterku i komputer. Nie ma mieszkania. Nie ma pieniędzy. Z jakiegoś powodu musi wrócić do domu rodziców. Jej ojciec, Marek, jest dyrektorem państwowej stadniny koni. Ojciec proponuje Basi stanowisko asystentki w stadninie. Basia wchodzi w świat koni, z którego chciała kiedyś uciec. Musi też skonfrontować się z bliskimi – podporządkowaną mężowi matką, młodszą siostrą Anną, która całe życie marzyła o podzieleniu jej losu i wyrwaniu się w wielki świat, despotycznym ojcem, który w dodatku jest jej szefem, i córką Karoliną, która wyrwana z warszawskich luksusów nie do końca potrafi odnaleźć się na podlaskiej prowincji.

Czy Basi uda się odnaleźć szczęście?

Galopem po szczęście od Justyna Bednarek, Jagna Kaczanowska możesz już bez przeszkód czytać w formie e-booka (pdf, epub, mobi) na swoim czytniku (np. kindle, pocketbook, onyx, kobo, inkbook) lub słuchać w formie audiobooka (mp3).
Baśka razem z córką Karolą, są zmuszone jechać rozwalającym się samochodem do Jędrzejowa Podlaskiego. Basia uciekła z rodzinnego miasta tuż po maturze, więc dziwnie jej wracać z podkulonym ogonem do rodziców. Nie wiadomo co takiego wydarzyło się w Warszawie poza tym, że kobieta rozwiodła się z mężem, ale wraca tylko z trzema walizkami, kotem i komputerem. Jej ojciec jest dyrektorem stadniny koni, w której postanawia ją zatrudnić. Może nie jest to szczyt jej marzeń, ale musi zarabiać na utrzymanie swoje i córki. Czy uda jej się odnaleźć szczęście w rodzinnym mieście?

Główną bohaterką jest Basia, która jak każdy ma swoje tajemnice. Po powrocie w rodzinne strony nie chce nikomu mówić, jaki jest prawdziwy powód jej powrotu. Z jednej strony ją rozumiem, ale z drugiej naprawdę mogła powiedzieć prawdę, zwłaszcza swoim rodzicom. To, że wyjechała po skończeniu szkoły, nie oznacza, że z automatu przestała być ich córką. Przez ten jej upór doprowadzała mnie do szału. Gdyby choć raz schowała dumę do kieszeni, nic by jej się nie stało.

Karola ma piętnaście lat i mogłabym śmiało powiedzieć, że jest typową nastolatką. Liczy się dla niej wygląd, chłopcy oraz luksusowe życie, jakiego doznała w Warszawie. Wyjazd do dziadków jest dla niej niczym tragedia życiowa, co z jednej strony mogę zrozumieć, ale z drugiej jest dla mnie dosyć głupie. Choć w niektórych sytuacjach jest to rozsądna dziewczyna, to jej częste patrzenie z góry na ludzi ze wsi naprawdę mnie irytowało.

Autorki postanowiły w tej książce poruszyć temat alkoholizmu oraz niezdrowej rywalizacji między rodzeństwem. O ile to pierwsze jest naprawdę ważne, ale dość często poruszane w powieściach, to ten drugi wątek już jest zdecydowanie rzadziej spotykany. No a przecież nie jest wcale mniej ważny. Przez taką rywalizację cierpi każda ze stron, potem rodzą się konflikty, wyrzuty o to, kto miał lepiej i wiele innych. Dlatego cieszę się, że w tej powieści znalazło się miejsce również i na ten temat. Ja co prawda nigdy nie zmagałam się z czymś takim, ale mogę sobie wyobrazić, jak wielki ból to jest dla każdej ze stron.

Po raz kolejny Justyna Bednarek i Jagna Kaczanowska urzekły mnie swoim stylem pisania. Nie zabrakło tu dobrego humoru, który tak polubiłam w powieściach autorek. Jest on umiejętnie połączony z poruszającą momentami fabułą, która mnie osobiście wycisnęła z oczu łzy. Nie wspominając już o tych wszystkich nieoczekiwanych zwrotach akcji, które sprawiały, że bardzo mocno biło mi serce ze strachu.
Czy polecam Wam tę pozycję? Oczywiście, co do tego nie mam nawet wątpliwości. Ponadto, uważam, że jest to jedna z tych lepszych powieści, jakie udało mi się przeczytać w tym roku. Okrutnie się cieszę, że miałam okazję zapoznać się z tą historią i mogę teraz Wam ją polecić. Ach, no i mam nadzieję, że będą dalsze części.

Jeżeli poszukujecie powieści obyczajowej, przy której nie zanudzicie się i która nie będzie typową opowieścią o porzuconej kobiecie na wsi, no to bierzcie i czytajcie Galopem po szczęście.

Ocena: 5+/6 czytaj więcej
©Inthefuturelondon
Rzadko czytam obyczajówki, choć lubię ten gatunek. Na swojej czytelniczej drodze spotkałam sporo dobrych książek z tego gatunku, ale Galopem po szczęście bije je wszystkie na głowę! Przeczytałam ją niemalże jednym tchem, chłonąc każde słowo napisane przez autorki. Ta książka jest tak prawdziwa, tak do bólu prawdziwa...

Ale po kolei.

Baśka z dnia na dzień pakuje siebie, swoją nastoletnią córkę Karolinę i kota - wraca z Warszawy do rodziców, do rodzinnego Jędrzejowa Podlaskiego, z którego kilkanaście lat temu uciekła. Dosłownie uciekła, zostawiając za sobą ukochaną stadninę koni, którą zarządzał (i zarządza dalej) jej ojciec, plotki i zdruzgotaną rodzinę. Nie wiadomo, co takiego wydarzyło się w tej Warszawie, dość czytelnikowi wiedzieć, że Baśka była zmuszona zrezygnować z całkiem wystawnego życia i męża. Powrót Baśki jest bolesny nie tylko dla niej samej, ale właściwie dla całej rodziny, a zwłaszcza siostry naszej bohaterki, która zawsze czuła się tą gorszą z rodzeństwa. Przyjazdu do Jędrzejowa Podlaskiego nie ułatwia Baśce także córka, która jest na matkę wściekła, że przez jej widzimisię musiała zrezygnować z wielu rzeczy. Dziewczyny próbują odnaleźć się w nowej rzeczywistości, jednak powracają bolesne sprawy sprzed lat, jeszcze sprzed wyjazdu Baśki do Warszawy.

Tak w dużym skrócie wygląda fabuła Galopem po szczęście. Jak wskazuje sam tytuł - spodziewajcie się, że w książce będzie przewijać się sporo konnego motywu, ale to tylko atut tej historii, dodający jej swoistej magiczności i wiatru we włosy.

W pierwszej kolejności chciałabym napisać Wam o bohaterach najnowszej książki Justyny Bednarek i Jagny Kaczanowskiej. Ileż my tutaj mamy charakterów! Baśka - kariera w Warszawie, kiedyś oczko w głowie taty, który pokładał w niej nadzieje (jeździectwo), nieco zagubiona na kilku etapach swojego życia, jednak pewna siebie i swojej wartości. Anka - siostra Baśki, wzorowa pani domu, matka dwójki chłopców, pod presją siebie samej, z którą jednak sobie nie radzi, która zawsze czuła się gorsza od siostry. Ojciec Basi - surowy i wymagający, nie tylko względem swoich pracowników, mający słabość do starszej córki, czasem zaściankowy. Matka Basi - stanowcza w swoich decyzjach, jednak z klapkami na oczach, udająca, że problemy nie istnieją, dość kategoryczna. Karolina - córka Basi, zbuntowana piętnastolatka, której z dnia na dzień odebrano wszystko, czym żyła do tej pory, jednak świetnie zdająca sobie sprawę z tego, co się dzieje dookoła, niemogąca wybaczyć matce wyjazdu z Warszawy. Musicie przyznać, że jak na jedną rodzinę to mieszanka jest nieźle wybuchowa. I tak faktycznie jest - wystarczy niewielka iskra, by zapłonęło wiele uśpionych problemów...

Obok naszych głównych bohaterów, mamy tutaj także szereg barwnych postaci drugoplanowych, z czego dość wspomnieć, że jedna bohaterka jest moją imienniczką. Razem wszyscy tworzą małą społeczność Jędrzejowa Podlaskiego, a autorki rozbierają ją czytelnikom na czynniki pierwsze i w sposób bardzo malowniczy i wyrazisty opisują jej funkcjonowanie. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście Baśka z jej tajemniczym powrotem w rodzinne strony. Nie będę zbytnio opisywać pozostałych, bo zakrawałoby to już na spoilerowanie. Zdradzę Wam jedynie, że autorki nie boją się trudnych tematów, a i poruszają je w sposób bardzo naturalny i niewymuszony. Wielokrotnie śmiałam się wraz z bohaterami, ale i zaszkliły mi się też oczy... Akcja, jak to w obyczajówce, nie jest zapierająca dech w piersiach, ale to nie o to w tego typu książkach przecież chodzi. Tutaj mamy ukazanie pewnych problemów, ukierunkowanie na ich rozwiązanie, pokazanie najlepszej drogi. Niejednokrotnie różni bohaterowie mieli różne spojrzenia na to samo wydarzenie, co dobitnie pokazuje, jak ważna w naszym życiu jest rozmowa z drugim człowiekiem, bo niezrozumienie to najgorsze, co może nas spotkać...

Galopem po szczęście czytałam z zapartym tchem. Historia wydaje się być taką, jakich wiele, ale sposób, w jaki autorki ją przedstawiają, jest naprawdę z wyższej półki. To słodko-gorzkie przedstawienie rzeczywistości wielu ludzi, z teoretycznie zagojonymi ranami z przeszłości. Gdy jednak emocje dochodzą do głosu... oj dzieją się różne rzeczy. A autorki potrafią o tym pisać. I to jest właśnie to, co zachwyciło mnie w tej książce. Łatwość pisania o rzeczach trudnych, uwierających, a i otwieranie oczu na kwestie bolesne, które jednak można załagodzić.

I właśnie dlatego uważam, że ta książka jest warta, by polecać ją dalej. Jeśli lubicie obyczajówki, a szukacie książki, która na długo zapadnie Wam w pamięć - Galopem po szczęście jest właśnie taką książką. I mam nadzieję, że dostrzeże to wielu czytelników i dzięki temu autorki napiszą kolejny tom tej historii.

Mam nadzieję, że przekonałam Was do sięgnięcia po tę książkę. Jej okłada jest tak piękna, że na pewno przykuje Waszą uwagę w księgarni, a wtedy przypomnicie sobie, co ja tutaj napisałam i ją po prostu włożycie do koszyka

Ocena: 5+/6 czytaj więcej
©Zakątek czytelniczy
Historia syna marnotrawnego może wzburzać wiele emocji. Zawsze słuchając tej przypowieści jest mi szkoda tego drugiego, który zawsze był przy ojcu i czuje się poszkodowany. Ale czy to nie szczęście, że dziecko wraca do rodzica? Skruszone? Pragnące zatrzeć swoje błędy i na nowo stać się częścią rodziny? Czytając Galopem po szczęście przez dużą część czasu miałam wrażenie, że biblijna przypowieść może być inspiracją do tej historii. Bo oto wraca marnotrawna córka. Z podkulonym ogonem, bez środków do życia, zgina kark przed rodzicami, pragnąć zacząć od nowa. I jest ta druga siostra, zawsze wspierająca, a jednak zawsze trochę pomijana. Poznajcie ich historię.

Basia ma 39 lat, kiedy wraz z dorastającą córką wraca rozklekotanym samochodem do domu rodziców. Wraca do zapomnianego przez Boga i ludzi Jędrzejowa Podlaskiego, skąd uciekła zaraz po maturze do Warszawy. Kobieta jest niezmiernie nieszczęśliwa i nie może pogodzić się z sytuacją w której się znalazła. Nowy start dla Basi, to również nowy start dla jej córki, 15-letniej Karoli, która dotąd chodziła do najlepszych warszawskich szkół. Ale również rodzina musi pogodzić się z sytuacją, a to nie należy do łatwych zadań. A w tym wszystkim są konie, całe stada koni, bo przecież stadnina jest tuż za rogiem.

W końcu mam bohaterkę, która wzbudza we mnie wiele emocji, w dużej mierze negatywnych. Normalnie ta kobieta mnie strasznie irytuje. Wraca do rodziców, ale cały czas narzeka na ten mały świat, na tą wiochę, w której znów przyszło jej żyć. Czuje się kimś lepszym, bo wyrwała się z tego światka i zrobiła karierę. Okazuje się jednak, że autorki po raz kolejny zrobiły mi psikusa, bardzo powoli odkrywając karty przeszłości bohaterki, wraz z którymi zmienia się podejście do niej.

Ta historia łączy w sobie bardzo wiele wątków. Równie istotną postacią w książce jest siostra Basi - Anka. To ona wiernie trwa przy rodzicach i swojej rodzinie, starając się być perfekcyjną panią domu, a z każdym rokiem coraz bardziej pogrążając się w rozpaczy i początkach alkoholizmu. Bardzo trudny wątek, pokazujący że każdy z nas może się potknąć, próbując znaleźć zapomnienie w używkach. I nie pozwalając sobie pomóc. Powrót Baśki, która zawsze była oczkiem w głowie rodziców, tylko potęguje problemy młodszej siostry.

Autorki bardzo sprytnie przeniosły pewnych bohaterów z cyklu Ogrodu Zuzanny. Taki mały uśmiech w stronę czytelników, a okazało się że bez nich ciężej byłoby pokazać pewne wątki. Bo w tej książce relacje siostrzane są niezwykle istotne. Nie tylko Baśka-Anka mają z nimi problemy. Są tu również pewnie zaszłości, których prawie nie da się naprawić, a nowe życie, które stało się udziałem niektórych bohaterów zrywa z ich poprzednim.

Nowy start, nowy początek. To jedna z ważniejszych kwestii, która przebija się przez karty tej historii. Wiele osób zaczyna od nowa, czy to odbijając się od dna, czy przeprowadzając w nowe miejsce na ziemi, czy też znajdując swoje powołanie. Historia, jak to przy pisarkach, łączy ze sobą wiele postaci, a każda z nich niesie swój bagaż doświadczeń i przeszłości. Ale możliwość nowego początku jest niezwykle ważną kwestią.

Nie byłam pewna, czy zupełnie nowa historia będzie równie ciekawa jak ta zawarta w trylogii Ogród Zuzanny, a jednak przeniesienie akcji z podwarszawskiej miejscowości na Podlasie było wspaniałym zabiegiem. Niezwykle istotnym miejscem jest stadnina koni, której dyrektorem jest ojciec Baśki. Przez większość czasu miałam wrażenie, że czytam o Janowie Podlaskim i stadninie, którą miałam okazję zwiedzać. Konie są bowiem równie istotnymi bohaterami, które wywarły i wywierają duży wpływ na rodzinę głównej bohaterki.

Galopem po szczęście to świetna historia, niosąca istotne przesłania życiowe, pokazujące poważne problemy, a to wszystko ubrane w język, który sprawia, że książkę czyta się jednym tchem. Wywołuje wiele emocji, bohaterowie nie są jednobarwni, a ich decyzje nie raz wywołują frustrację. Wszystko osadzone w pięknym podlaskim klimacie, w otoczeniu koni. Jak dla mnie historia idealna, czekam na więcej, mam nadzieję, że autorki zdecydują się na kontynuację.

Ocena: 5/6 czytaj więcej
©Książkowe Wyliczanki
Dla niektórych książki obyczajowe to chleb powszedni - są tym gatunkiem literackim, który czytają najczęściej. Choć ja uwielbiam kryminały, to w ostatnim czasie zdarza się częściej niż zazwyczaj, sięgać po tego typu powieści. Dlatego kiedy dowiedziałam się, że 18 września to data najnowszej książki duetu Kaczanowska & Bednarek, wiedziałam, że książkę muszę przeczytać.

Baśce nie układa się w życiu. Jest świeżo po rozwodzie i razem z nastoletnią córką Karolą, postanawia wyjechać z Warszawy i wrócić do rodzinnego domu w Jędrzejowie Podlaskim. Sęk w tym, że przed laty uciekła z niego w niesławie, zostając na językach sąsiadów jeszcze przez długi czas. Kobieta nie chce wyjawić prawdziwego powodu rozstania z Michałem. Wszystko zrzuca na karb niezgodności charakterów. Mimo, że najbliższa rodzina w dalszym ciągu rozpamiętuje wydarzenia mające miejsce w przeszłości, postanawia wyciągnąć do Baśki pomocną dłoń. Kobieta zostaje zatrudniona w stadninie, w której dyrektorem jest jej ojciec. Basia planuje poprawić stosunki nie tylko rodzicami, ale i z siostrą Anką, z którą nigdy nie żyła najlepiej.

Niestety rana, którą Baśka zadała rodzinie nigdy się do końca nie zabliźniła. Najwięcej żalu ma do kobiety jej siostra, która zawsze czuła się tą mniej docenianą, niezauważaną przez rodziców. Nie zauważyli oni również tego, że każde smutki Ania zatapiała w alkoholu. Widzieli w niej jedynie przykładną żonę i matkę, która wszystko miała zawsze przygotowane jak w zegarku. Obie siostry zmagają się ze swoimi demonami, będąc przekonanymi, że to ta druga ma lepiej. Kobiety coraz bardziej tym samym oddalają się od siebie.

Galopem po szczęście to kolejna książka w dorobku Justyny Bednarek i Jagny Kaczanowskiej. Po raz kolejny autorki stworzyły ciekawą, wielowątkową historię. Poza perypetiami Baśki i Anki spotykamy tu również innych bohaterów - miejscową wiedźmę, przystojnego Kiniewicza, perypetie proboszcza Arkadiusza i popa Mikołaja, a także znanych nam z poprzednich powieści z cyklu Ogród Zuzanny - Malwinę i Jurka. Każdy z poruszonych wątków jest interesujący - jeden bawi, inny wzrusza. Na mnie największe wrażenie zrobił jednak ten, dotyczący alkoholizmu. W książkach, które przeczytałam, problem ten dotyczył zazwyczaj mężczyzn. Autorki natomiast naświetliły temat na przykładzie kobiety, w tym przypadku - Anki. Przedstawiły przyczynę jej uzależnienia i trudną walkę o siebie samą. Walkę również ze wstydem, bo przecież płci pięknej "nie wypada".

W książce występuje wielu bohaterów, których się lubi bardziej lub mniej. Każdy jednak znajdzie tego, któremu będzie kibicował. U mnie była to wspomniana wyżej Anka, nie ukrywam natomiast, że najbardziej irytowała postawa rodziców Baśki i Anki (nie będę pisać powodów, bo boję się, żeby za dużo Wam nie zdradzić), nie mniej nie ma tu nijakich postaci, każda coś od siebie wnosi do powieści.

Galopem po szczęście to piąta książka na koncie duetu Kaczanowska & Bednarek. Klimatem przypomina Ogród Zuzanny. Być może dlatego, że fabuła - podobnie jak przy wspomnianej powieści - osadzona jest w małym, klimatycznym miasteczku, a główną wartością przedstawioną przez autorki jest rodzina. Miałam przyjemność czytać wszystkie pozycje napisane przez ten duet i każda książka z osobna mi się podobała. Ta również trafiła w mój czytelniczy gust, dlatego z czystym sumieniem mogę Wam ją polecić. Czyta się wyśmienicie.

Ocena: 4+/6 czytaj więcej
©Kasia i Książki
Komentarze dotyczące książki:
Warto zerknąć